Zasnął w Panu zwierzchnik Cerkwi prawosławnej w Albanii, Wielce Błogosławiony Anastazy, Arcybiskup Tirany, Durrës i całej Albanii. W opublikowanym przez kancelarię prawosławnego metropolity warszawskiego i całej Polski komunikacie czytamy: „Jego Eminencja Wielce Błogosławiony Anastazy był postacią wybitną, autorytetem na arenie ogólnoprawosławnej, międzyreligijnej, ekumenicznej, społecznej, misyjnej, humanitarnej i naukowej. Był autorem 24 książek i ponad 200 artykułów teologicznych i religijnych. Głównym tematem zainteresowań hierarchy była duchowość prawosławna, działalność misyjna i duszpasterstwo oraz religie Afryki, hinduizm, taoizm, konfucjanizm i islam. Wyróżniony został tytułem doktora honoris causa 7 uczelni teologicznych i 15 uczelni świeckich. Erygował ponad 400 parafii, wybudowano 150 nowych świątyń, na czele z katedrą w Tiranie. Odbudowano ponad 160 budynków cerkiewnych przeznaczonych dla szkół, centrów młodzieżowych, hoteli, pracowni i stołówek dla bezdomnych. Z inicjatywy Jego Eminencji powstała Akademia Teologiczna „Anastasios” w Durrës, Liceum Cerkiewne „Czcigodny Krzyż” w Gjirokastër i Sauktli, Szkoła Muzyki Bizantyńskiej w Tiranie. Udzielił 160 święceń kapłańskich. Zatroszczył się o tłumaczenie na język albański ksiąg liturgicznych. Otworzył Prawosławną Klinikę Diagnostyczną. Wielkim osiągnięciem Jego Eminencji było opracowanie i przyjęcie Statutu Cerkwi Prawosławnej w Albanii, regulującego stosunek państwa do Cerkwi. Z jego inicjatywy wybudowano trzy elektrownie. Otwarto stację radiową „Radio Ngjallja”.
Wieczna o Was pamięć, Drogi Władyko Arcybiskupie!”.
Arcybiskup Anastazy był najstarszy (miał 95 lat) wśród zwierzchników prawosławnych Cerkwi autokefalicznych. W prawosławnym, a także w całym chrześcijańskim świecie cieszył się wielkim autorytetem i poważaniem. W czasie uroczystości nadania mu tytułu honoris causa Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie 6 października 2022 roku rektor ChAT, arcybiskup wrocławski i szczeciński, prof. Jerzy (Pańkowski) powiedział: – To wielka osobowość kościelna, charyzmatyczny i uduchowiony hierarcha, profesor, misjonarz, nauczyciel, a w końcu niebywale zwykły człowiek. Jego dokonania spowodowały, że znalazł się również wśród nominatów do Nagrody Nobla.
Będąc przez lata na misji w Afryce, oddał siebie w pełni jej mieszkańcom, ofiarowując im całą swoją wiedzę, serce i zdrowie. W latach 90. podjął się rzeczy prawie niemożliwej – odbudowy struktur Kościoła prawosławnego w Albanii. W zachowanych kadrach amatorskiej kamery możemy zobaczyć arcybiskupa stojącego pośrodku ruin jednej z nielicznych pozostałych świątyń, bez dachu, ze łzami w oczach pytającego Boga: „Boże, od czego zacząć? Co mam w ogóle robić?” Dziś, po trzydziestu latach tytanicznej pracy duszpasterskiej, budowlanej, społecznej, edukacyjnej, translatorskiej i charytatywnej, autokefaliczna Cerkiew Albanii stała się silnym Kościołem.
Biskup senior rzymskokatolickiej diecezji drohiczyńskiej, prof. Tadeusz Pikus, analizując w swojej recenzji wszystkie etapy życia i misji arcybiskupa Anastazego, najwięcej miejsca poświęcił etapowi albańskiemu, gdzie na początku władyka spotkał się z protestami albańskich środowisk nacjonalistycznych, które nie mogły pogodzić się z tym, że godność ta trafiła w ręce Greka.
Wskazał także na to, że arcybiskup nie szczędził krytyki chrześcijaństwu, nawet prawosławnemu, że miast teologii jest często uprawiana technologia, zza której nie widać Boga. A teologia powinna pozwalać mówić Bogu. „Kto zjednoczył się z ciałem Chrystusa, próbuje myśleć, czuć i działać jak On. Kto otrzymuje Świętego Ducha, zostaje natchniony wszechstronnością jego działań (…). Bezpośrednim i natychmiastowym owocem życia wypełnionego Duchem jest misyjne świadectwo” – cytował arcybiskupa.
Grecki mertopolita prof. Georgias Chrysostomou w swojej recenzji zacytował wypowiedź prymasa Kościoła anglikańskiego Romana Williamsa, który arcybiskupa Anastazego określił jako „dar Kościoła prawosławnego dla całego chrześcijańskiego świata”.
Urodzony w listopadzie 1929 roku w Atenach arcybiskup przodował już w dzieciństwie i młodości we wszystkich dziedzinach, zachowując wrodzoną uprzejmość i wdzięk.
W dorosłym życiu walczył z tendencją do izolacji między ludźmi, dlatego mógł rozprzestrzeniać prawosławie „po całym zamieszkałym świecie”, zakładając odpowiednią międzyprawosławną organizację, wydając periodyk, ale i działając w strukturach misyjnych Światowej Rady Kościołów, biorąc udział w międzynarodowych konferencjach, spotkaniach z przedstawicielami innych religii.
Po święceniach kapłańskich w 1964 roku, natychmiast udał się do Ugandy. Był przekonany, że pozostanie w Afryce przez całe swoje życie. Zachorował jednak tam na malarię. Choroba zmusiła go do powrotu do Grecji. Zajmował się nauką – religioznawstwem. Studiował w Niemczech w Hamburgu i Marburgu, zgłębiając także etnologię i afrykanistykę. Po studiach w Niemczech wrócił do Ugandy. Na uniwersytecie w Kampali studiował tradycyjną religię plemion Bantu. Obronił z tego tematu doktorat, oceniony w Atenach na celująco.
W 1976 roku został wybrany na stanowisko profesora historii religii w Uniwersytecie Ateńskim.
Władyka piastował różne uczelniane stanowiska, łącząc je z dalszymi studiami nad religiami – afrykańskimi, hinduizmem, buddyzmem i islamem. Jego publikacje na tematy religioznawcze cieszą się międzynarodowym uznaniem. Otwierają nowe drogi dla studiów nad historią religii. Pomagają w zrozumieniu innych religii z pozycji chrześcijańskich, a szczególnie prawosławnych.
W 1972 roku zostaje tytularnym biskupem Andrusy. Powierzono mu prowadzenie działalności wydawniczej i misyjnej. Dziewięć lat później został poproszony o prowadzenie misji w Kenii, gdzie zakłada pierwszą na kontynencie afrykańskim prawosławną uczelnię teologiczną. Buduje cerkwie, szkoły, ośrodki zdrowia, kliniki, organizuje obozy wypoczynkowe dla dzieci i młodzieży. Przekłada tekst Liturgii na siedem języków afrykańskich, szanując przy tym lokalne kultury.
W 1991 roku zostaje pierwszym patriarszym egzarchą w Albanii w ramach patriarchatu ekumenicznego, rok później zostaje wybrany na arcybiskupa Tirany i całej Albanii, czyli zwierzchnika lokalnej Cerkwi. Wtedy powiedział: „Nie otrzymałem tronu, lecz raczej wziąłem w objęcia krzyż”. Ma wtedy 62 lata i nie zna ani języka, ani kultury kraju, w którym ma służyć. I choć cerkwie są zburzone lub zamknięte, to i tak powie, że najważniejsze jest dla niego otwarcie szkół. Ostatecznie otworzy i szkoły, i cerkwie, i to w czasie głębokiego kryzysu ekonomicznego i politycznego.
Są wstrząsy polityczne. Zabójcza kula, wymierzona w arcybiskupa, zatrzymała się w szybie okna jego gabinetu. Pozostawia ją, by przypominała – tak twierdzi – że życie może skończyć się w każdej minucie.
Żyje tak jak całe społeczeństwo, czyli ubogo. Odtwarza podstawową strukturę organizacyjną Cerkwi, zakłada wyższą szkołę teologiczną, wydawnictwo i gazetę, podobnie jak w Afryce. Ale tutaj dodatkowo buduje też kliniki, ośrodki zdrowia, szkoły, przedszkola, wodociągi, szkoły techniczne, ośrodki doskonalenia zawodowego, urządza objazdowe gabinety stomatologiczne. I daje to wierzącym i niewierzącym, chrześcijanom i muzułmanom, prawosławnym i katolikom. Dlatego zyskał też i przydomek „arcybiskup Tirany i wszystkich niewierzących”.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Świetny artykuł. W czasie poszukiwania w sieci informacji znalazłam ten artykuł. Wielu autorom wydaje się, że posiadają odpowiednią wiedzę na ten temat, ale tak nie jest. Stąd też moje zaskoczenie. Po prostu świetny artykuł. Będę polecał to miejsce i regularnie tu zaglądał, by przejrzeć nowe rzeczy.
Bardzo dziękujemy za tak miłe słowa.