Do ustawy nr 3874, przewidującej delegalizację Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi, największej kanonicznej Cerkwi prawosławnej na Ukrainie, która przed wojną liczyła około 12 000 parafii, 12 551 duchownych, 262 monastery, 4620 mnichów i mniszki, odniósł się w raporcie z 31 grudnia 2024 roku Urząd Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka. W dokumencie podkreślono, że Ukraina nie uzasadniła konieczności i proporcjonalności środków, mających na celu rozwiązanie organizacji religijnych, w tym Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi.
W raporcie przypomina się, że 23 września 2024 roku weszły na Ukrainie w życie poprawki do ustawy o organizacjach religijnych, które wywołały zaniepokojenie Urzędu Wysokiego Komisarza. W dokumencie czytamy, że ustawa ta odwołuje się do „bezpieczeństwa narodowego (lub publicznego)” jako podstawy do ograniczenia wolności religijnej lub przekonań. Jednak, jak podkreśla się w dokumencie, „ani Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, ani Europejska Konwencja Praw Człowieka nie wymieniają bezpieczeństwa narodowego wśród dopuszczalnych podstaw do takich ograniczeń”.
Poprawki wprowadzają znaczące ograniczenia, w tym zakaz działalności zagranicznych organizacji religijnych z siedzibą w państwach odpowiedzialnych za agresję zbrojną przeciwko Ukrainie, a także ich ukraińskich partnerów. Dokument wyraźnie zakazuje działalności Ruskiej Prawosławnej Cerkwi. „Jeśli sąd stwierdzi, że ukraińska organizacja religijna jest powiązana z zakazaną organizacją zagraniczną, może nakazać jej rozwiązanie” – czytamy.
Urząd Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka podkreśla, że zakaz organizacji religijnej jest poważnym ograniczeniem wymagającym rzeczowego uzasadnienia. „Wpływa on na zdolność poszczególnych osób do praktykowania swojej religii lub przekonań z innymi i zagraża żywotności społeczności jako całości” – podkreślają eksperci. W dokumencie stwierdzono, że „Ukraina nie udowodniła konieczności i proporcjonalności tego środka, na przykład nie wyjaśniając, dlaczego mniej restrykcyjne podejścia, takie jak środki wymierzone tylko w konkretne osoby, byłyby niewystarczające”.
Szczególnie niepokojące są niejasne sformułowania. Na przykład prawo nakazuje rozwiązanie organizacji, jeśli ich „upoważnieni przedstawiciele” zostaną uznani za winnych przestępstw, w tym zagrażających bezpieczeństwu narodowemu, lub jeśli niejednokrotnie rozpowszechniali propagandę ideologii ruskiego miru. „Takie niejasne sformułowania nie zapewniają jasnego zrozumienia przepisów prawa i mogą pociągać całe wspólnoty religijne do odpowiedzialności za działania jednostek” – podkreślono.
W dokumencie wskazano, że poprawki przewidują anulowanie dzierżawy obiektów religijnych na podstawie decyzji administracyjnej przed rozprawą w sądzie. Urząd Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka zwraca uwagę, że może to prowadzić do utraty dostępu do zabytkowych budynków cerkiewnych, co „jest szczególnie problematyczne w przypadku społeczności z niewielką liczbą świątyń, ogranicza bowiem wolność wyznania i przyczynia się do napięć społecznych”.
Wnioski z raportu odrzuciło 2 stycznia Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy.
Urzędnicy zapewnili, że wspomniana w raporcie ustawa „nie przewiduje delegalizacji żadnego z istniejących w Ukrainie Kościołów”. Urzędnicy po raz kolejny wymienili normy określone w ustawie, które ONZ określiła jako „niejasne sformułowania”.
Według ukraińskich dyplomatów, ustawa ta jest niezbędna w demokratycznym społeczeństwie i przewiduje demokratyczną procedurę, w której ostatnie słowo należy do sądu. Uważają, że „nie nakłada ona ciężaru na sumienie wierzących, a jedynie uwalnia ich od presji ze strony ruskiej Cerkwi”.
Ukraińskie MSZ przypomniało, że w wyniku rosyjskiego ostrzału wojskowego niszczone są budynki sakralne i miejsca święte na całej Ukrainie, nie wspominając jednakże o tym, że w zdecydowanej większości należą one do UPC.
Z krytyką raportu Urzędu Wysokiego Komisarza pospieszył Jewstrafij Zoria, rzecznik utworzonej w 2018 roku z połączenia niekanonicznych struktur, wspieranej przez państwo, Prawosławnej Cerkwi Ukrainy (PCU), której patriarcha konstantynopolitański nadał tomos o autokefalii. Na Facebooku podkreślił, jakoby ONZ „straciła swój autorytet” i jest teraz „wykorzystywana przez naszych wrogów”.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Ałła Matreńczyk