27 stycznia w Centrum Kultury Prawosławnej miał miejsce wykład Dominiki Wyskoczyńskiej „Ukryci sąsiedzi. Nieznany świat starowierców w Polsce” .
Starowierzy albo inaczej staroobrzędowcy są najmniejszą mniejszością religijną w Polsce. Wyznanie powstało wskutek rozłamu w rosyjskiej Cerkwi. Staroobrzędowcy nie uznali reformy liturgicznej Nikona z lat 1652-1656, upodobniającej obrzędy rosyjskiej Cerkwi do greckich. W ich ocenie wszelkie zmiany były wyrzeczeniem się prawdziwej wiary. Przywódcami staroobrzędowców byli protopop Awwakum Pietrow, diakon Fiodor i mnisi Monasteru Sołowieckiego. Staroobrzędowców poparła część bojarów i szlachty rosyjskiej. Najsłynniejszą wyznawczynią „starej wiary” była Fieodosija Morozowa. W swoim domu udzielała schronienia prześladowanym przeciwnikom reform. 16 listopada 1671 roku została aresztowana razem ze swą siostrą Jewdokiją Urusową. Siostry zostały uwięzione i zamorzone głodem.
W 1667 roku sobór moskiewski uznał stare obrzędy za herezję. Władze kościelne i świeckie rozpoczęły masowe prześladowania starowierców, w związku z czym zaczęli opuszczać Rosję i osiedlać się w innych krajach. Przyjmowani byli bardzo chętnie. Byli pracowici i uczciwi. Uważani byli za ludzi, którzy nie kłamią. Kiedy starowier był powołany na świadka w sądzie, nie musiał składać przysięgi.
U nas starowierzy trafili na Mazury i Suwalszczyznę.
W następstwie wewnętrznych konfliktów starowierzy rozpadli się na popowców i bezpopowców.
W naszym kraju mieszkają bezpopowcy, czyli wspólnota nie posiadająca wyświęconego kapłana. Jest jedynie nastawnik, wybierany spośród współwyznawców.
Kiedyś popowcy stanowili w Wojnowie dość liczną i zwartą grupę. Był tam nawet monaster. Po śmierci ostatniej mniszki zabudowania klasztorne, a nawet cmentarz są w rękach prywatnych. Obecny właściciel dba o historię staroobrzędowców i prowadzi muzeum, w którym można wiele się dowiedzieć o historii grupy.
Takiego szczęścia nie miał cmentarz staroobrzędowców w Białogórach koło Sejn. Znajduje się na terenie prywatnej działki rekreacyjno-wypoczynkowej. Doszło tu do dewastacji starego cmentarza. Ta sprawa na nowo skonsolidowała wspólnotę staroobrzędowców. Głos zabrały osoby publiczne – Krzysztof Zanussi, Krystyna Janda, Olga Tokarczuk. Media zainteresowały się losem starowierców jak nigdy dotąd. Przestali być niewidzialnymi sąsiadami.
Potomkowie dawnych wygnańców z Rosji mieszkają w okolicach Augustowa i Suwałk. W innych miejscach pozostały po nich cmentarze i wspomnienia. Trzeba dbać o spuściznę naszych ukrytych sąsiadów.
Coraz bardziej wtapiają się w społeczeństwo, coraz mniej mają zakazów i nakazów. Ich tradycja jest bliska prawosławiu. Jak wiele grup społecznych na całym świecie musieli doświadczyć zła i prześladowań związanych z polityką swego państwa. A przecież zło i dobro nie ma narodowości i wyznania.
Iwona Zinkiewicz, fot. domena publiczna