Home > Kwiecień 2025 > O Akcji Wisła

28 kwietnia 1947 roku rozpoczęła się Akcja Wisła – przymusowa deportacja ludności ukraińskiej i łemkowskiej (w tym wyznania prawosławnego) ze wschodnich ziem powojennej Polski na tzw. Ziemie Odzyskane, przeprowadzona za wiedzą i zgodą Moskwy przez polskich komunistów oraz wojsko i aparat represji.

Choć w oficjalnej propagandzie miała ona stanowić uderzenie w banderowską partyzantkę, w rzeczywistości jej cele były inne – utworzenie monoetnicznej Polski, czemu służyło rozproszenie Ukraińców i Łemków wśród dominującej na zachodnich ziemiach polskiej i katolickiej ludności. Mimo to mit o rzekomym „nieuniknionym jej przeprowadzeniu”, ze względu na zagrożenie ze strony UPA, wciąż ma się dobrze wśród części społeczeństwa, czemu dał wyraz nawet Instytut Pamięci Narodowej (umarzając śledztwo w tej sprawie 28 listopada 2023 roku).

Oddziały UPA, wówczas już dogorywały, liczyły co najwyżej dwa tysiące partyzantów i były ciągle tropione przez oddziały wojska i milicji.

Ludność chciała spokoju i normalnego życia, a na Chełmszczyźnie, Południowym Podlasiu czy znacznej części Łemkowszczyzny nie operowały żadne oddziały ukraińskiej partyzantki. Aby spacyfikować te pozostające ciągle w działaniu wystarczyło, zdaniem znawcy tematu prof. Grzegorza Motyki, zwiększyć siły wojska w terenie i ogłosić amnestię dla partyzantów UPA, jak postąpiono z polskim podziemiem antykomunistycznym w lutym 1947 roku, co zadało mu praktycznie ostateczny kres.

Wysiedlenia były prowadzone nieraz w brutalny sposób. Ukraińcy i Łemkowie mieli jedynie do dwóch godzin na spakowanie rzeczy, a w niektórych przypadkach nawet tylko do dwudziestu minut.

Dla prawosławnych z Ziemi Chełmskiej, Podlaskiej i Łemkowszczyzny był to kolejny akt terroru – po tragedii 1938 roku, drugiej wojnie światowej i stalinowskich deportacjach z lat 1944-1946 – który uderzył w nich i wyrwał z ojczystej ziemi, którą tak ukochali. Jak zauważył dr Grzegorz Kuprianowicz: „Wysiedlenie z Chełmszczyzny i Południowego Podlasia niemal całej prawosławnej ludności ukraińskiej oznaczało w praktyce oczyszczenie tego terenu z prawosławnych i podważało podstawy funkcjonowania miejscowych parafii prawosławnych”.

Ogromne więc były straty, które poniosła Cerkiew w Polsce – spośród ponad 140 tys. wysiedlonych wiosną-latem 1947 roku osób, przynajmniej 30 procent stanowili jej wierni. Brutalnie uderzono w duchowieństwo prawosławne, czego przejawem było bezprawne uwięzienie w obozie koncentracyjnym w Jaworznie o. Damiana Towstiuka z Pawłowic, o. Wasyla Laszenki z Hrubieszowa, o. Józefa Kondeusa z Połosek, o. Aleksego Nesterowicza, o. Mikołaja Kotyszyna, a także psalmisty parafii hrubieszowskiej Józefa Bobrowicza. Szczególnie boleśnie musiał to odczuć o. Wasyl, który zaledwie kilka lat wcześniej stracił podczas akcji polskiego podziemia w Sahryniu żonę i córeczkę. Wysiedlonym zabroniono powrotu w rodzinne strony, jednak mimo to wielu decydowało się na ten krok. Kończyło się to aresztowaniem, a często osadzeniem w COP w Jaworznie. Dopiero po odwilży 1956 roku niektórzy mogli legalnie wrócić w ojczyste strony.

Jak podkreślił dr Mariusz Zajączkowski, Akcja Wisła była zbrodnią komunistyczną w rozumieniu art. 2 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, a także zbrodnią przeciwko ludzkości, biorąc pod uwagę prawo międzynarodowe.

Wiktor Gabrychowicz

fot. domena publiczna