Od zeszłego roku nie mówi się już „wieża w Stołpiu”, lecz „kompleks wieżowy”. Media odnotowały zawaloną wieżę z XV wieku i kapliczkę nad źródłem Anna z XII wieku – informują regionaliści. Na początku XVI wieku Stołpie (gmina Chełm, wieś pomiędzy Nowosiółkami a Podgórzem/Spasem) było tenutą zastawną kasztelana chełmskiego Stanisława Kuropatwy z Łańcuchowa koło Łęcznej i jego żony Barbary, wcześniej dziedziców Nowosiółek i Mogielnicy.
Okazuje się, że masywny lokalny zlepieniec i wewnętrzna zabudowa kamienno-ceglana na zaprawę wapienną stanowiły materiał do budowy nie tylko jednej budowli średniowiecznej. Badania archeologiczne będą kontynuowane. Ktoś, kto za unickim biskupem Jakubem Janem Suszą zaklasyfikował wszystkie stołpiańskie zabytki jako pogańskie relikty, będzie musiał zweryfikować swoje opinie i wiedzę. Suszowy „pałacyk lub jakiś zameczek” w Stołpiu jako relikty „wierzeń w świstuna i poświstuna” to tylko tło, a raczej cienie tego, czego dowodzą najnowsze badania i analizy m.in. prof. Andrzeja Buko i dr. Stanisława Gołuba. Covidowe zarządzanie strachem oraz wieści wojenno-wyborcze przysłoniły nieco medialne doniesienia na ten temat, ale nie przerwały w latach 2019-2024 prac archeologów, archiwistów, historyków…
W latach 1908-1909 do Chełmskiego Bractwa Prawosławnego Bogarodzicy nadsyłano pisma o postępującym w zatrważającym tempie niszczeniu budowli w Stołpiu. W 1908 roku, ku przerażeniu archelogów i miłośników historii, władze gubernialne i powiatowe zaproponowały całkowitą rozbiórkę wieży. Motywowano to planem poszerzenia szosy Chełm-Lublin, natomiast w podtekście była swoista ideologia poprawności politycznej: należało ignorować lub spychać w niepamięć ślady wschodniosłowiańskiej kultury i staroprawosławia na Ziemi Chełmskiej, a także na Polesiu i Wołyniu na rzecz „starożytności” Rusi Moskiewskiej, co miało uzasadniać misję nawracania tutejszej ludności. Tylko rosyjskie prawosławie miało być szermierzem świętej wiary chrześcijańskiej na terenach, gdzie „nigdy prawosławia nie było”. Ten slogan, negujący istnienie prawosławnych na obszarze Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, Pierwszej Rzeczypospolitej, a zwłaszcza Polski piastowskiej, bezwiednie powtarzali szermierze poprawności politycznej w II RP. Głównie jako propagatorzy likwidacji i rewindykacji mienia Cerkwi prawosławnej w latach 1918-1938 na historycznej Chełmszczyźnie i Podlasiu.
Zarówno F. Gierbaczewskij (1892) jak i biskup lubelski Modest, używający inicjałów E.M. (1886, dygresje z podróży) i ks. K. Dębiński, a jeszcze wcześniej F. Zieliński (1845, opracowanie archeologiczne), stwierdzają istnienie monasteru Spaskiego we wsi Podgórze-Spas. Baszta, „zbudowana z dzikiego kamienia” związanego zaprawą bez żelaza i drewna (belki na drugim piętrze budowli zostały użyte dla wzmocnienia przez wrzucenie w mur, jak w starej części Wawelu – GJP) oraz specyficzne „ślady kamiennego fundamentu na drugim narożniku kurhanu” pozwalały się P. Rewijakinowi w roku 1868 zaledwie domyślać istnienia drugiego analogicznego stołpu. Zniszczony został podczas budowy szosy, a materiał budulcowy użyty został do budowy jej nasypu i jako wzmocnienie fundamentów wielu okolicznych zabudowań prywatnych.
Przed wybuchem pierwszej wojny do muzeum w katedrze prawosławnej w Chełmie przeniesiono ze stołpeckiej baszty posadzkę. Oto fragmenty jej opisu: kwadratowe cegielki polewane jasnozielono jako tło, zaś we wpisanym w kwadrat kole – pięciolistne rozety ciemnozielone, żółte i brunatne. Rozety mają średnicę około 50 cm każda i pochodzą z X-XII wieku. Posadzkę badali i polecili zabezpieczyć członkowie komisji z Chełma i Petersburga, uznając ją za relikty prawosławnej budowli sakralnej. Któż by budował i układał tak piękną posadzkę w „baszcie obronnej”, służącej wyłącznie celom militarnym?
Ciekawe, że hipotezy o wyłącznie militarnym przeznaczeniu wieży w Stołpiu odżywały w okresach wojennych: 1905, 1918/1919, 1946-1948. Nieco inaczej to widzieli archeolodzy Pokryszkin i Korałłow w lipcu 1909 roku. Iwan Mohytycz widzi (badania i publikacje w latach 1990-2001) pokrewieństwo budowli w Stołpiu z cerkwią św. Bazylego Wielkiego we Włodzimierzu Wołyńskim. Kaplica na wieży wiernie powtarza XIII-wieczny plan rotundowej cerkwi św. Bazylego, co potwierdził rosyjski badacz Ilija W. Antipow w 2000 roku. J. Dyba przedstawił pogląd, że „budowniczowie kaplicy w Stołpiu wypracowali samodzielny typ ośmiokonchowego chramu, którego model konstrukcyjny udoskonalony został w kolejnej budowli tego typu” – właśnie wspomnianej włodzimierskiej cerkwi św. Bazylego Wielkiego.
Wykazane w wielu badaniach pokrewieństwo z baptysteriami i martyriami wczesnochrześcijańskimi oraz zespołem na Ostrowie Lednickim wskazało I. Kutyłowskiej koncepcję, że „warownia kultowa w Stołpiu pełniła zadania związane z udzielaniem chrztu i prowadzeniem misji chrystianizacyjnej”. Wystarczy dodać do uwarunkowań stylistyczno-budowlanych posadowienie „wieży” stołpeckiej przy wodzie źródlanej w pobliżu miejsca dawnego kultu pogańskiego i ślady obfitej ofiary zakładzinowej. Pojawia się koncepcja „sanktuarium na szczycie wieży” (W. Aleksandrowycz, 2003). Zaś zdaniem Pszyka wieża z kaplicą została zbudowana „z inicjatywy cesarza bizantyńskiego Aleksego III Komnena, szukającego schronienia u Romana Mścisławowicza, dla dostojnika duchownego z jego otoczenia – patriarchy Jana Kamaterosa” (V. Pszyk, 1994).
Czy ta śmiała teza zostanie potwierdzona po syntetycznej analizie efektów prac wykopaliskowych, które zwieńczyło odnalezienie (potwierdzenie istnienia) drugiej wieży w Stołpiu? Co mogłoby wnieść do naszej wiedzy archeologiczne badanie wokół źródła, oddalonego o około 1,5 km od wieży i szosy lubelskiej, z którego mieszkańcy Nowosiółek, a także Chełma i odległych miejscowości Lubelszczyzny korzystają do obecnej chwili? Chwalą dobroczynne działanie pobranej wody źródlanej…
Ale pierwsza, znana z widokówek jako obronna, „wizerunkowa” dla Stołpia wieża i tak była mniej uszkodzona od tej w Bieławinie.
Także w drugiej połowie XX wieku, gdy – głównie pod wpływem określonych politycznie karier naukowych archeologów – przyjęła się teza o wyłącznie obronnym, a z istoty pogańskim jej pochodzeniu. Obecnie, gdy na fali jest poprawnościowy trend interpretujący źródła miejscowej kultury jako wyłącznie pogańskie i starożytno-słowiańskie, warto położyć mocniejszy akcent na wczesnochrześcijańskie korzenie. Zatem i wydobywać hipotezy lub ustalenia, które chętnie, bo merkantylnie chowano do lamusa niepamięci i „pseudonaukowości”.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Grzegorz Jacek Pelica, fot. autor
Wizualizacja barwna z czasów Daniela Romanowicza jest autorstwa Andrzeja Buko i A. Grzechnik (2008), ryciny i fotografie czarno-białe F.W. Korałłowa, P.P. Pokryszkina (1909). Kopie wykonała Barbara Pelica.