Home > Kwiecień 2025 > Święta Eufrozyna Połocka. Mecenaska. Oświecicielka. Święta

Święta Eufrozyna Połocka. Mecenaska. Oświecicielka. Święta

Był rok 1960. Pod Spaso-Eufrozyński monaster w Połocku podjechały kryte samochody, do których wprowadzono mniszki. Przewieziono je do Żyrowic, jedynego otwartego wówczas na Białorusi męskiego monasteru. Żeński w Połocku, już po raz drugi w XX wieku, zamknięto na głucho. Trzem połockim siostrom udało się uniknąć wywózki. Kryły się to tu, to tam pomieszkując w różnych miejscach. Siedmioletni wówczas Uładzimir Arłou, połocczanin, obecnie historyk i pisarz historyczny, spotykał je albo przy jedynej otwartej wówczas w Połocku Spasowskiej cerkwi, albo przy cudownym źródełku, które biło przy Sofijskim Soborze. Mniszki miały namodlone twarze i w czasach, gdy w szkole uczono, że nie ma Boga i świętych, opowiadały dzieciom o św. Eufrozynie Połockiej i jej życiodajnym krzyżu, który powróci do Połocka, gdy ludzie przypomną sobie o Stwórcy.

W szkole nikt o połockiej świętej nie wspominał. Nie było o niej najmniejszej wzmianki nawet w podręcznikach uniwersyteckich czy w pięciotomowej Historii Białorusi. W trakcie studiów na wydziale historii Uładzimir Arłou jeden jedyny raz o św. Eufrozynie usłyszał, ale w negatywnym, a nawet bluźnierczym, kontekście.

Z czasem oświecicielka, mecenaska i święta powróciła do narodowej pamięci Białorusinów, zajmując należne jej miejsce. Dziś o św. Eufrozynie dzieci uczą się już w początkowych klasach, wzniesiono jej ponad dziesięć pomników, nakręcono wiele filmów, napisano wiele książek.

Kilka z nich wyszło spod pióra Uładzimira Arłowa, który swoją wiedzą o świętej i jej działalności podzielił się na lutowym spotkaniu Rusi.

W czasach Usiasława Czarodzieja, dziadka Eufrozyny, księstwo połockie było u szczytu potęgi. Z dostępem do morza i piętnastoma grodami obejmowało znaczną część obecnej Białorusi. O swoim dziadku, także innych wybitnych przodkach, urodzona najprawdopodobniej w 1104 roku Pradsława (po przyjęciu postrigu Eufrozyna) słyszała nie raz. Opowiadali jej o nich zarówno rodzice, kniaź Światosław – Jerzy oraz kniagini Sofia, jak i nauczyciele – wykształceni mnisi, którzy bardzo szybko nauczyli zdolną dziewczynkę pisać i czytać. Rolę podręczników pełniły głównie Pismo Święte i żywoty świętych.

Pradsława czyta je z uwagą. I nikt nie przypuszczał, że w końcu XII wieku nieznany autor, prawdopodobnie mnich albo ihumen, napisze jej żywot, zachowany w ponad stu kopiach do dziś wybitny zabytek wschodniosłowiańskiej literatury hagiograficznej XII wieku, który stanie się dla następnych pokoleń podstawowym źródłem informacji o świętej.

Pradsława czyta także inne księgi, uczy się języka greckiego i łaciny, krasomówstwa, pewnie także tańca i muzyki, spaceruje po starym istniejącym już w 862 roku Połocku. Dzieciństwo w XII wieku jest krótsze niż obecnie. Już 12-letnie dziewczęta szykowano do zamążpójścia. Mimo że Pradsławy nie interesuje świeckie życie, Światosław i Sofia nie przestają snuć matrymonialnych planów. W tajemnicy przed rodzicami dziewczyna podejmuje decyzję o wstąpieniu do monasteru. Jego ihumenia, wdowa po Romanie, bracie Światosława, a więc ciocia Pradsławy, jest temu przeciwna, rodzice także nie kryją swego niezadowolenia. Dziewczynka nie zmienia zdania. Postrig, zdaniem badaczy, odbył się 25 września w dzień św. Eufrozyny Aleksandryjskiej, co do roku w którym nastąpił, wciąż nie ma wśród nich zgodności. Eufrozyna z pewnością należy do najbardziej wykształconych kobiet we wschodniej Europie. Studiuje Biblię i spuściznę Ojców Kościoła, czyta z pewnością także „Powieść minionych lat” oraz inne księgi z bogatego księgozbioru założonej jeszcze przez kniazia Izjasława biblioteki przy Sofijskim Soborze. Czy pracowała nad słynnym połockim letopisem, czy tłumaczyła z języka greckiego bądź łaciny? Tu zdania historyków są podzielone.

Za zgodą biskupa Ilji przenosi się do kielii Sofijskiego Soboru, gdzie naczała knigu pisati swoimi rukami. Była to trudne i żmudne zajęcie, którym początkowo zajmowali się jedynie mężczyźni. Kopista wtedy często nie pisał na stole, trzymał pergamin na dłoni lewej ręki, a jej łokciem opierał się o kolano. Zgodnie z ustawem stawiał duże, proste, oddzielone od siebie litery (litery łączone pojawiły się w XV wieku). Musiał nie tylko dobrze znać gramatykę, ale także posiadać zdolności plastyczne, bo inicjały i tytuły rozdziałów ozdabiano ornamentami. Była to także wyczerpująca fizycznie praca. A gdyby wykonywały ją nie pojedyncze osoby, a całe grupy?

I jakby w odpowiedzi na te nieśmiałe plany, we śnie pojawia się Eufrozynie anioł i prowadzi ją do położonej o dwie wiorsty od Połocka wsi Sielco z cerkwią usypalnicą połockich biskupów. – Zdieś nadleżyt tiebie byt’ – mówi.

Władyka Ilja ma podobny sen i błogosławi te plany.

A więc Sielco. Tam Eufrozyna zakłada żeński Spaski Monaster, potem także męski, Bogarodzicy. Otwiera skryptoria z podziałem pracy, zakłada pracownię ikonopisania, także szkoły, w których uczono czytania, pisania, „cyfr”, cerkiewnego śpiewu. Pierwszymi podręcznikami był Psałterz, Czasosłow, Apostoł.

Pomagają jej w tym siostry, rodzona Gordisława, po postrigu Jewdokija, i stryjeczna Zwienisława, po postrigu Eupraksja.

Ihumenia buduje dwie cerkwie, Spasa i Bogarodzicy. Budowa pierwszej murowanej, która do dziś uznawana jest za największe osiągnięcie połockiej architektury tego okresu, trwała zaledwie 30 tygodni. Jest to jedyna cerkiew na Białorusi, w której zachowały się XII-wieczne freski i to na powierzchni 1000 metrów kwadratowych. Architektem był połocczanin, Ioann. Kim był ikonopisiec bądź ikonopiscy? Przybyszami z Bizancjum czy już rodzimymi ikonografami? Nie wiadomo, likom świętych brak jest bizantyńskiej surowości.

Św. Eufrozyna dba o swoje świą-tynie. Do cerkwi Bogarodzicy sprowadza z Bizancjum ikonę Bogarodzicy Hodegetrię, według tradycji napisaną przez apostoła Łukasza. Święty wizerunek, kilkakrotnie przemalowywany, znajduje się obecnie w zbiorach Rosyjskiego Muzeum w Petersburgu.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Ałła Matreńczyk

fot. autorka, Anna Radziukiewicz, archiwum Uładzimira Arłowa

Odpowiedz