Home > Maj 2025 > Gdzie prawosławni, tam i my

Gdzie prawosławni, tam i my

Dłonie splatają się, jakby co raz tworzyły silną, związaną ze sobą strukturę. To dłonie Lucyny Ruszuk. – Powinniśmy być razem, pomagać sobie, razem tworzyć – nieraz powtarza pani Lucyna i znów palce jej dłoni spotykają się, zazębiają, jakby chciały wszystkich przygarnąć, nie tylko swego męża, pięcioro dzieci i pięcioro wnuków, ale i tych co wokół niej – w Hajnówce, Nowoberezowie, Łosince, Narwi i tam gdzie pojedzie – w Pradze, Poczajowie, Turkowicach, by zobaczyć, pobyć, wesprzeć i pouczyć się od innych. Lucyna Ruszuk, nauczycielka na emeryturze, jest przewodniczącą Stowarzyszenia Bractwa Prawosławnego św. św. Cyryla i Metodego koła terenowego w Hajnówce, najstarszego spośród kół tej struktury, założonego w 1992.

W Hajnówce są dwie LucynyRuszuk przewodnicząca i Smoktunowicz, wójt gminy Hajnówka. Wszyscy je tu znają. Są jak splecione dłonie, uzupełniające się, ale nie konkurujące. Obie pełne jakiegoś niewyczerpalnego młodzieńczego zapału, ale dopełnionego głębokim doświadczeniem. Myślą i robią. Planują i gromadzą wokół siebie ludzi, by ci – jak mówią – „pomogli pomagającym”.

Siedzimy w obszernym pokoju-bibliotece bractwa, w którym zgromadzono ponad trzy tysiące książek, z widokiem na cerkiew Świętej Trójcy w Hajnówce i Hajnowski Dom Kultury – na duchowe i twórcze centrum miasta. Długi stół. Na nim ręcznie robione serwetki. Jest Wielki Post. Obie Lucyny wnoszą kanapki z warzywnym pasztetem i herbatę. Wiedzą, co znaczy nakarmić rodzinę, zwłaszcza w poście. Jest i o. Jerzy Charytoniuk, duchowy opiekun hajnowskiego koła bractwa.

Ten pokój użyczyła bractwu parafia, której proboszczem jest o. dziekan Michał Niegierewicz, życzliwie ustosunkowany do inicjatyw bractwa. Piętnaście tysięcy złotych wydano na jego remont, na materiały, bo bratczycy sami go remontowali i urządzali. Teraz kipi życiem. Po każdej niedzielnej Liturgii zapełnia się ludźmi. Przychodzą, by wypożyczyć książki – mnóstwo tu literatury, zwłaszcza duchowej i historycznej regionalnej, są i starodruki – ale tylko do czytania na miejscu. Przychodzą, by spotkać się ze sobą, wypić herbatę, porozmawiać. Na Facebooku znajdziemy filmik wskazujący drogę do siedziby bractwa i cel tej drogi. Obie Lucyny cenią Facebook. Ruszuk mówi, że facebookową stronę koła bractwa obserwuje 6,5 tysiąca ludzi. Dla Smoktunowicz, aktywnej na stronie facebookowej, wstawiane przez nią informacje są jak przedłużenie jej dłoni, przygarniających do dobrych spraw.

Ściany tego pokoju wiele „widziały” i „słyszały”. Bo to przecież tu są wyświetlane filmy o duchowej tematyce. Tu odbywają się spotkania z ihumenami naszych monasterów i innymi ludźmi – sama miałam przyjemność mówić tutaj o konieczności utrzymania, ochrony i uczenia się cerkiewnosłowiańskiego. A sala była zapełniona słuchaczami.

W pokoju bractwa krasny ugołok (trafne cerkiewnosłowiańskie określenie krasny, czyli piękny, a piękno to atrybut Boga). Tu mnóstwo ikon. I dużych, jak św. Serafina Sarowskiego. Ale jest ikona niezwyczajna. Matki Bożej. Ona samoistnie się odnawia. Świetleje. Mówi o tym przewodnicząca koła bractwa, ale i sama zauważyłam proces. Kiedy byłam tu miesiąc wcześniej, ikona była ciemniejsza. Nasza ludzka wiedza jest tu bezradna. Zdawałoby się – zwykła ikona, może z początku XX wieku, wydrukowana na papierze, jakich wiele wisiało w domowych krasnych ugołkach, nieraz poczerniałych ze starości. I ta taka była. Ale świetleje.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Anna Radziukiewicz

fot. archiwum koła terenowego Bractwa św. św. Cyryla i Metodego w Hajnówce i autorki

You may also like
Po raz 44 w Hajnówce
Kobiety wyklęte. Hajnówka
Zastąpić starsze pokolenie
Bractwo łączy i rozwija

Odpowiedz