Home > Czerwiec 2025 > Pełne kwiaty czerwca

Pełnik europejski (Trollius europaeus) należy do rodziny jaskrowatych (Ranunculaceae). Tej samej, do której należą żółte jaskry, czasami potocznie zwane ślepakami. Roślina występuje prawie w całej Europie, w Polsce w rozproszeniu na całym obszarze. Nazywany czasami różą górską, górską różyczką, różą żółtą lub różą kłodzką. Jest też symbolem ziemi kłodzkiej.

Pełnik rośnie na glebach wilgotnych i żyznych, na brzegach potoków. Jest rośliną łąk bagiennych i górskich, torfowisk, lasów zalewowych.

Zakwita pod koniec maju lub w czerwcu. Kwiaty są pełne i mają postać kuli w kolorze żółtym. W czasie deszczu mocno się stulają, chroniąc w ten sposób znajdujące się wewnątrz pręciki i słupki. Przy trwającej przez dłuższy czas niepogodzie nasiona powstają w wyniku samozapylenia. Jak widać, w przyrodzie wszystko jest bardzo dobrze pomyślane. Nasiona pełnika dojrzewają w końcu sierpnia.

Roślina jest objęta ścisłą ochroną gatunkową. Umieszczona jest na polskiej czerwonej liście. Dawniej roślina ta była masowo wykopywana do przydomowych ogródków, a także zrywana na bukiety. Do zmniejszenia liczebności pełnika przyczyniły się także zmiany w użytkowaniu łąk, jak również coraz mniejsza liczba siedlisk wilgotnych.

Lokalne legendy mówią, że w nocy kwiat pełnika otwiera się na oślepiający blask, który odstrasza potwory i demony.

Piękne kwiaty pełnika udało mi się zobaczyć po raz pierwszy na łące w pobliżu wsi Podłaźnie, niedaleko mojego miejsca pracy. Nie ma ich tam zbyt wiele, ale wyglądają zjawiskowo. Marzy mi się ujrzenie całej pełnikowej łąki. Można taką łąkę ukwieconą pełnikami oglądać w województwie zachodniopomorskim, w okolicy Bobolic. To musi być wspaniały widok – duża ilość kwiatów w postaci żółtej kuli.

Obecnie kilka pełników mamy w kolekcji roślin chronionych w ogrodzie botanicznym Arboretum w Kopnej Górze im. Powstańców 1863 roku. Od ponad piętnastu lat pracuję tam i każdego roku cieszę się z kwiatów naszych pełników. Są prawdziwym symbolem nadchodzącego lata.

Iwona Zinkiewicz, fot. autorka

Odpowiedz