Jeśli wpiszecie do wyszukiwarki jeden z tytułów: Łemkowskie cerkwie, Лемківські церкви, Lemko Churches albo Rusyn Churches in Poland (ja jeszcze dopisuję Słezion), to otrzymacie, wybierając się na Łemkowszczyznę, wspaniały prezent. Dymitr Słezion z Opola z własnej inicjatywy i miłości do ziemi swoich przodków – Łemkowszczyzny – odwiedzał znajdujące się tam cerkwie i fotografował, zazwyczaj z lotu ptaka. Ze zbioru fotografii stworzył trzynastominutowy dokument, który pokazuje aż 125 cerkwi, położonych w rejonie Krynicy, Uścia Gorlickiego, Tylawy, Komańczy.
Kiedy udajemy się w ten piękny rejon, często nie wiemy, gdzie odnajdziemy cerkiew i jeszcze gorzej – nie wiemy, czy to cerkiew unicka, czy już kościół katolicki – są przecież bliźniaczo do siebie podobne. Z tej samej kultury wyrastają.
A w tym dokumencie wszystko jest jasne – kształt krzyża u dołu każdej ze 125 fotografii oznacza przynależność konfesyjną.
Nie zabłądzimy! Na zdjęciach mamy 78 kościołów rzymskokatolickich, wcześniej cerkwi, 25 prawosławnych, 21 greckokatolickich i jedną cerkiew-muzeum. Wszystkie miejscowości ułożono alfabetycznie, łatwe więc do szukania. Tu nawet czcionka w podpisach jest niezwykle podobna do cyrylicy, choć zastosowano łacinkę w polskojęzycznych podpisach, łemkowskie podpisy są również.
Pokazowi towarzyszy muzyka, śpiewają łemkowskie zespoły Łemkowyna i Kyczera.
– Zrobiłem pokaz dla pokolenia „cyfrowego” zanurzonego w Internecie, oczekującego szybkości i szerokiego zasięgu – mówi Dymitr Słezion – choć jest dużo książek o łemkowskich cerkwiach, z których osobiście najbardziej cenię dwie: „Łemkowskie cerkwie” Andrzeja Piecucha, zdjęcia Jerzy Żak (Warszawa 2011) i 700-stronicową Jarosława Giemzy „Cerkwie i ikony Łemkowszczyzny” (Rzeszów 2023). (ar)