W Ewangelii drugiego dnia święta Trójcy Świętej (9 czerwca), w dniu Świętego Ducha, (Mt 18,10-20) słyszymy w krótkim tekście kilka ważnych myśli, a wśród nich zapewnienie Chrystusa, że „gdzie są dwaj-trzej zebrani w imię Moje, tam jestem pośród nich”. Jest również niezwykle doniosłe, wręcz ponadczasowe pouczenie o upomnieniu braterskim. Chodzi o przyjazne, taktowne, budujące, przepełnione chrześcijańską miłością i troską wskazanie bliźniemu jego grzechu dla jego własnego dobra i w interesie wspólnoty – parafialnej i cerkiewnej. Niestety, z powodu licznych, koniecznych warunków z obu stron, niezmiennie mamy z tym wielki problem i nie potrafimy sobie poradzić z tym ewangelicznym zaleceniem.
W Piśmie Świętym mądre upomnienie było przedstawiane wielokrotnie jako obowiązek, który wynika z Prawa Bożego i spoczywa na wybrańcach Bożych – prorokach. Było tak w przypadku Ezechiela: Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia przestrzegał ich w moim imieniu. Jeśli do występnego powiem: Występny musi umrzeć – a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi – to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę (Ez 33,7-9). Prorok postrzega świat i ludzi Bożymi oczyma, toteż w Jego imieniu autorytatywnie poucza i upomina, nie bacząc na osoby. Natan upominał Dawida po jego grzechu z Batszebą i śmierci jej męża. Jonasz karcił grzeszną Niniwę. Jan Chrzciciel wytykał amoralność Herodowi Antypasowi. Jan Złotousty krytykował cesarzową Eudoksję, a metropolita Filip upominał cara Iwana Groźnego. Kiedyś na Boże pytanie: Gdzie jest twój brat Abel?, Kain zuchwale odburknął: Nie wiem. Czyż jestem stróżem brata mego? (Rdz 4,9). Ta postawa, nawet bez uwzględnienia straszliwej zbrodni bratobójstwa, już była zaprzeczeniem Bożego ustanowienia. Podobnie jak brat jest stróżem brata, jak Ezechiel został potraktowany jako stróż domu Izraela, wszyscy poszczególni ludzie mają być stróżami dla siebie nawzajem. Ta myśl bezustannie przewija się w księgach mądrościowych. Upomnij przyjaciela, aby tak nie czynił, a jeśliby uczynił, by już nie powtórzył czynu. Upomnij bliźniego, aby tak nie mówił, a jeśliby już powiedział, aby nie powtarzał… Upomnij bliźniego swego, zanim mu grozić będziesz, i daj miejsce Prawu Najwyższego (Syr 19,13-20).
Kiedy widzimy, że ktoś dopuszcza się ewidentnego zła i milczymy, stajemy się współwinni tego zła: Będziesz upominał bliźniego, aby nie zaciągnąć winy z jego powodu (Kpł 19,17). Jednocześnie każda nagana i upomnienie muszą być uzasadnione: Nie oskarżaj, zanim dokładnie nie zbadasz, najpierw zastanów się, a dopiero potem udzielaj nagany (Syr 11,7). Jeżeli natomiast upomnienie jest zasadne, to nie należy wahać się z nim zarówno gdy chodzi o młodego i nierozsądnego, jak i sędziwego starca (por. Syr 42,8). Jeszcze jeden istotny warunek – upomnienie powinno odbyć się nie w gniewie, ale gdy opadną emocje. Bywa upomnienie, ale nie w porę, niejeden milczy, a jednak jest mądry. O ileż lepiej jest upomnieć, niż trwać w gniewie (Syr 20,1-2). Księgi mądrościowe Starego Testamentu nie pozostawiają złudzeń: Kto zważa na upomnienie, jest czczony (Prz 13,18) i roztropny (Prz 15,5). Kto tego nie lubi, czeka go hańba i potępienie (por. Prz 15,10; Prz 13,18; Prz 10,17). Podobnie w księgach Nowego Testamentu znajdujemy wiele podobnych myśli: Z wszelką mądrością nauczajcie i napominajcie samych siebie (Ef 5,13). Prosimy was, bracia, upominajcie niekarnych (1 Tes 5,14). Apostoł Paweł chciał, aby bracia…byli zdolni do udzielania sobie wzajemnie upomnień (por. Rz 15,14), ponieważ wszelkie karcenie, na początku niemiłe, potem jednak przynosi tym, którzy go doświadczyli, błogi plon sprawiedliwości (Hbr 12,11).
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
o. Konstanty Bondaruk