Home > Artykuł > Maj 2023 > Nauczać kobiecie nie pozwalam

Nauczać kobiecie nie pozwalam

Dwa tygodnie po Zmartwychwstaniu, Cerkiew składa hołd mironosicom. Kobiety otaczały Jezusa, podążyły za Nim w jego ostatniej podróży do Jerozolimy, były świadkami ukrzyżowania i jako jedyne pozostały Mu wierne do końca, kiedy przerażeni uczniowie się rozpierzchli (Mt 27,55; Mk 15,40-41). Wszystkie cztery Ewangelie zgodnie stwierdzają, że to właśnie kobieta – Maria Magdalena, albo sama, albo z kilkoma towarzyszkami, odkryła, że grób Jezusa jest pusty; kobieta pierwsza poznała i rozgłosiła prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa (Mt 28,1-10; Mk 16,1-8; Łk 23,55-24,10; J 20,1-2). Pamięć o mironosicach to okazja do refleksji nad pobożnością kobiet i ich rolą w Cerkwi.

Pismo Święte przedstawiło realia swego czasu. Apostołowie byli mężczyznami i wówczas nie mogło być inaczej, natomiast niezwykłe było to, że Chrystusowi towarzyszyły również kobiety. O ile apostołów powołał Jezus, to liczne kobiety same Go wybrały i poszły za Nim z wdzięczności za okazaną im dobroć i uwagę (por. Mk 7,24-30; J 4,1-42). Niektóre wspierały Chrystusa i apostołów materialnie, inne usługiwały i pomagały w działalności (patrz np. Mk 15,40-51; Łk 8,1-3). Ewangelia uwieczniła wiele wspaniałych kobiet: Samarytankę, siostry Marię i Martę, kobietę kananejską błagającą o uzdrowienie córki, wdowę z Nain, kobietę od osiemnastu lat pochyloną do ziemi, kobietę cierpiącą na upływ krwi, wdowę rzucającą do skarbonki swój grosz. To były krańcowo różne kobiety, od niewiasty przyłapanej na cudzołóstwie po Bogarodzicę. Powodem lgnięcia kobiet do Chrystusa była jego postawa i nauka. Chrystus wielokrotnie burzył krzywdzące normy religijno-obyczajowe. Dawał do zrozumienia, że przed Bogiem kobieta i mężczyzna są równi w godności i łasce, jako synowie i córki Abrahama, że zostali obdarzeni tymi samymi darami i mają podobne obowiązki. W brutalnym świecie nierówności, zapowiedź i perspektywa zrównania bogatych i biednych, wolnych i niewolników, mężczyzn i kobiet, była balsamem na serca uciśnionych, biednych, chorych, odrzuconych i… kobiet. Gdy chrześcijanom okazywano wyniosłą wzgardę, to po części dlatego, że nowa religia była azylem dla przedstawicieli nizin społecznych: niewolników, dzieci i kobiet.

Nie ma już mężczyzny i kobiety

Wyznawcy Chrystusa czuli się prawdziwie „nowymi ludźmi” nie tylko z powodu chrztu, ale dlatego że przejęli od swego Pana jego postrzeganie człowieka. Apostoł Paweł mógł z przekonaniem pisać: Wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie (Ga 3,27-28). Z ksiąg Nowego Testamentu wynika, że kobiety towarzyszyły Chrystusowi, były obecne w pierwszych wspólnotach. Ponieważ rzadko mówi się o nich jako o czyichś siostrach, żonach lub córkach, to znaczy, że były to głównie kobiety samotne, wdowy lub wyzwolone niewolnice. Jako osoby biedne lgnęły do wspólnoty nie tyle w oczekiwaniu na jałmużnę, ile przyciągała je atmosfera równouprawnienia, wzajemnej życzliwości i solidarności.

We wspólnotach założonych przez św. Pawła „równość” była widoczna nawet podczas nabożeństw. Z pewnością kobiety nie były jak w synagodze milczącymi „słuchaczkami słowa”, ale aktywnie prowadziły modlitwę i prorokowały, czyli przemawiały z natchnienia Ducha Świętego (1 Kor 11). List do Rzymian (16 rozdział) uwiecznił imiona Feby, diakonisy w gminie w Kenchrach, Pryscylli, Marii, Tryfeny, Tryfozy, Persydy, Julii, matki Rufusa i siostry Nereusa, cieszących się „wielkim poważaniem wśród wiernych”, a o Junii św. Paweł pisze jako o „wyróżniającej się między apostołami” (w. 7). Jednak pomimo tego niezwykłego równouprawnienia, apostoł nie wzywał do rewolucyjnej przemiany społecznych relacji między płciami i stanami. Podkreślał raczej, że ponieważ „czas jest krótki” (czas do nadejścia Królestwa), to każdy, czy to niewolnik, czy wolny, żonaty, samotny, kobieta czy mężczyzna, niech trwa u Boga w takim stanie, w jakim został powołany (por. 1 Kor 7,17-24).

Skąd zakaz nauczania?

Jednak są w listach św. Pawła słowa świadczące o czymś zgoła przeciwnym. W 1 Liście do Tymoteusza pisze: Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam, ani też przewodzić nad mężem, lecz chcę, by trwała w cichości. Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci; jeśli wytrwają w wierze i miłości i uświęceniu – z umiarem (1 Tm 2,11-15). W Liście do Koryntian znajdujemy słowa, które też nie pasują do „równości w Chrystusie”. O porządku podczas spotkań modlitewnych św. Paweł pisze: Kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala im się bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu. Czyż od was wyszło słowo Boże? Albo czy tylko do was przyszło? (1 Kor 14,34-36).

Bibliści uważają, że to nie apostoł Paweł jest autorem pierwszego listu do Tymoteusza, natomiast uwaga o kobietach w Liście do Koryntian jest ewidentnym dopiskiem kopisty. Rzeczywiście, to zastanawiające, że najpierw apostoł pisze o modlitwie i publicznym „prorokowaniu” podczas spotkań wiernych i tylko poucza odnośnie zachowania. Oto kobiety podczas nabożeństw muszą koniecznie mieć zakryte głowy (1 Kor 11,2-16). Uwaga o nauczaniu i słuchaniu narusza ciągłość myśli i wygląda na dopisek. Więc albo św. Paweł zezwala kobietom mówić, albo nie. Trudno sobie wyobrazić, aby sam sobie zaprzeczał w niewielkim odstępie trzech zaledwie rozdziałów jednego listu.

Jednak kwestionowanie autorstwa pewnych tekstów niewiele zmienia, ponieważ od siedemnastu stuleci traktujemy je jako kanoniczne i natchnione i, przynajmniej umownie, uznajemy autorstwo św. Pawła. Z pewnością w gminie w Efezie pojawił się problem z powodu siejącego niezgodę fałszywego nauczania, prawdopodobnie o wyższości wiedzy i poznania (gnoza) (1 Tm 1,3; 6,20). Jednym ze skutków zamętu w umysłach był trend do odrzucenia przez kobiety tradycyjnych ról w społeczeństwie i w rodzinie, które jakoby w świetle powszechnej równości już nie mają znaczenia. Według apostoła, „wolność w Chrystusie” przybrała niebezpieczną formę liberalizmu, bo niektóre kobiety zaniedbują swe obowiązki wobec mężów, „uczą się też bezczynności, krążąc po domach… rozgadane, wścibskie, rozprawiające o rzeczach niepotrzebnych”. Te słowa o kobiecych przywarach, z powodu których kobiety nie mogą pełnić odpowiedzialnych funkcji, nie są przyjemne. Jednak, paradoksalnie, mogą one świadczyć właśnie o znaczącej roli kobiet w życiu publicznym, która komuś wydała się aż nadmierna. Być może rosnącą autonomię kobiet uznano za zagrożenie, toteż postanowiono uzgodnić praktyki życia chrześcijańskiego z tradycjami ówczesnego świata. Autor Listu do Tymoteusza przypomniał o powołaniu kobiety: Chcę zatem żeby młodsze wychodziły za mąż, rodziły dzieci, były gospodyniami domu, żeby stronie przeciwnej nie dawały sposobności do rzucania potwarzy (por. 1 Tm 5,13-14; 1 Tm 2,9-15; 5: 13-14; Tt 2,3-5). Św. Paweł chciał uporządkować relacje kobiet i mężczyzn w kulcie publicznym. Nie odwołał się do praktyki kultów pogańskich, ale do prawa naturalnego, do porządku stworzonego. Skoro wzór męskiego zwierzchnictwa został ustanowiony przez Boga, apostoł chciał trzymać się tej zasady w Cerkwi.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

o. Konstanty Bondaruk