Home > Artykuł > Grudzień 2023 > W rocznicę śmierci

Śp. o. Bazyli Michalczuk w 1976 roku ukończył Prawosławne Seminarium Duchowne w Warszawie, a w późniejszych latach Chrześcijańską Akademię Teologiczną. 15 sierpnia 1976 roku przyjął święcenia diakońskie, a 22 sierpnia kapłańskie z rąk śp. metropolity Bazylego. 1 września rozpoczął posługę duszpasterską w katedrze prawosławnej we Wrocławiu.

Była to wspaniała lekcja dla młodego kapłana. Ówczesny arcybiskup wrocławski i szczeciński, śp. Aleksy (Jaroszuk) ustawił poprzeczkę bardzo wysoko, jeśli chodzi o znajomość ustawu cerkiewnego, kanonów, porządku liturgicznego czy też umiejętność głoszenia kazań. To owocowało w całej późniejszej posłudze kapłańskiej. Głosił kazania i prelekcje w cerkwi, Klubie Inteligencji Katolickiej czy klubach seniora, podczas spotkań ekumenicznych.

O. Bazyli, będąc wikariuszem, doraźnie obsługiwał liczne parafie w diecezji – w Szczecinie, Kożuchowie, także Słupsku, na stałe natomiast służył w Lipinach Odrzańskich i pełnił obowiązki proboszcza w Jeleniej Górze. W Lipinach doprowadził do końca budowę cerkwi, którą wyświęcił w stanie wojennym śp. metropolita Bazyli, opiekujący się wówczas diecezją wrocławsko-szczecińską po śmierci władyki Aleksego.

Ojciec Bazyli Michalczuk pomagał w posłudze kapłańskiej w Jeleniej Górze, gdy ówczesny proboszcz, śp. o. Stefan Biegun, wspaniały duszpasterz z ogromną wiedzą, pionier prawosławia na ziemiach zachodniej Polski po wywózce ludności w ramach Akcji Wisła, był poważnie chory. Zawsze pogodny, uśmiechnięty i dobroduszny. Ojciec Bazyli był serdecznie goszczony w domu ojca Stefana przez córkę, śp. Raisę. Ten kontakt i sympatia utrwaliły się na zawsze.

Raisa Biegun bardzo pomogła w czasie budowy cerkwi w Gorzowie Wielkopolskim. Powtarzała, że jest dozgonnie wdzięczna o. Bazylemu za pomoc jej ojcu. O. Bazyli, nie bacząc na zmęczenie, jechał po nabożeństwie paschalnym z Lipin do Jeleniej Góry (135 kilometrów), by i tam rozległo się radosne Chrystos Woskresie! Jeżdżąc często do licznych parafii zwykł żartować, że jego samochód już jedzie sam, znając trasy „na pamięć”.

Dekretem władyki Jeremiasza z 23 marca 1984 roku o. Bazyli został mianowany proboszczem parafii Narodzenia Przenajświętszej Bogarodzicy w Gorzowie Wielkopolskim oraz Zaśnięcia Bogarodzicy w Barlinku.

W Gorzowie należało się zmierzyć z wyzwaniem, jakim była budowa cerkwi, domu parafialnego i dzwonnicy, w Barlinku zaś należało zrobić wszystko, by zabytkowy budynek cerkwi nie popadał w ruinę.

Pierwszym gospodarzem gorzowskiej cerkwi był śp. o. Afanasij (Sienkiewicz), który rozpoczął organizowanie życia parafialnego w 1962 roku. Wcześniej prawosławni jeździli na nabożeństwa do Barlinka, Szczecina lub do Poznania. O. Afanasij służył w mieszkaniu, w którym urządził cerkiewkę. Tak było do 1995 roku, czyli wyświęcenia nowej cerkwi. Duchowny wziął udział w uroczystościach poświęcenia i odszedł do Boga 30 stycznia 1996 roku. W pamięci pozostanie jako człowiek pomocny i życzliwy.

Od czasu przyjazdu młodego wówczas o. Bazylego do Gorzowa rozpoczęły się przygotowania do budowy cerkwi. Za symboliczną złotówkę parafia otrzymała piękny, duży plac przy ulicy Kostrzyńskiej. Wielkie słowa wdzięczności należą się ówczesnemu dyrektorowi wydziału do spraw wyznań w urzędzie wojewódzkim. Dzięki usilnym staraniom o. Bazylego udało się pozyskać kamienice przeznaczone do rozbiórki, zdobywając tym sposobem cegły na budowę, czy też kupować inne materiały budowlane, wówczas reglamentowane.

Ogromna i nieoceniona była pomoc władyki Jeremiasza – duchowa i materialna. Przez okres budowy często gościliśmy władykę i stale czuliśmy ojcowską opiekę. Zawsze był uśmiechnięty, pogodny, dzielił się dobrym słowem i mądrymi radami. W najtrudniejszych momentach Ekscelencja potrafił pocieszyć i wskazać, jak na daną sprawę powinien spoglądać chrześcijanin.

Duży wkład w budowę nowej cerkwi wniósł o. Leoncjusz Tofiluk. Pod jego kierunkiem zaprojektowano i wykonano ikonostas, a ikony napisano w Szkole Ikonograficznej w Bielsku Podlaskim.

Słowa podziękowań kierujemy też do o. archimandryty Jerzego (Siewiereniuka) z monasteru w Jabłecznej. Po śmierci o. Bazylego sprawował nabożeństwa w Gorzowie, opiekował się i wspierał osieroconą parafię. Pomagał w tym trudnym czasie.

Należy też ciepło wspomnieć 99-letnią Ludmiłę Żołnierkiewicz. Przez 30 lat posługi o. Bazylego, ale także wcześniej, pracowała dla dobra parafii. Sprzedawała świece, przyjmowała zapiski. Była zawsze w cerkwi, nie zważając na własne sprawy czy zdrowie.

Śp. Miron Gaborek był przez wiele lat starostą w gorzowskiej parafii. Inicjował wiele prac. Angażował się całym sercem w życie społeczności. Pomagał i doglądał budowy cerkwi, będąc każdego dnia na budowie razem z o. Bazylim.

Nieocenionym wsparciem dla nas i parafii był też śp. Andrzej Hnatyszak, psałomszczyk, który przez 30 lat naszej wspólnej posługi tylko raz nie mógł być na nabożeństwie w roboczy dzień. Zostanie w naszej wdzięcznej pamięci jako człowiek niezawodny, pokorny, cichy i uczynny oraz zaangażowany całym sercem w życie parafii.

Państwo Nika i Janusz Kwietniowie wspierali naszą społeczność śpiewem. Przyjeżdżali przez wiele miesięcy ze Szczecina, nie zważając na odległość i nie bacząc na własne sprawy i obowiązki.

Na zaproszenie o. Bazylego w maju 2005 roku przyjechał z Ukrainy Aleksander Lewczyszyn. Został dyrygentem chóru cerkiewnego. Mimo licznych trudności i własnej pracy zawodowej powołał do życia chór Sotiria. Przez osiem lat, do śmierci proboszcza, modlono się wspólnie z o. Bazylim. Chór się nadal rozwija i wzbogaca nabożeństwa w gorzowskiej cerkwi oraz prezentuje się szerokiej społeczności świeckiej, dzięki występom poza świątynią.

Przez blisko 30 lat naszej posługi (zabrakło czterech miesięcy do okrągłej rocznicy), otrzymywaliśmy liczne wyrazy wsparcia i pomocy fizycznej, finansowej i każdej innej. Nie sposób wspomnieć tu wszystkich osób, serdecznych i oddanych życiu parafialnemu. Można jedynie życzyć Błogosławieństwa Bożego na kolejne lata ich życia i podziękować słowami spasi Hospodi. Tym zaś, kogo Pan powołał przed swoje oblicze, wiecznaja pamiat’.

O. Bazyli Michalczuk był też proboszczem parafii w Barlinku (35 kilometrów od Gorzowa). Po śmierci pierwszego proboszcza, śp. o. Eugeniusza Protasiewicza, w latach 70. parafią opiekowali się duchowni z sąsiednich parafii. Znacząco zmniejszyła się liczba wiernych. Barlinecką wspólnotę parafialną tworzyły osoby, które przybyły w ramach Akcji Wisła z Kijowca wraz z duchownym. Część tych osób wróciła w rodzinne strony.

Cerkiew mieści się w budynku wzniesionym na podmokłym terenie, w byłej kaplicy ewangelickiej. W 1998 roku o. Bazyli wraz z dwudziestoma rodzinami, należącymi do parafii, rozpoczął remont. Zmieniono pokrycie dachu, wymieniono tynki, okna i podłogę. Zakupiono prestoł, żertwiennik i szaty liturgiczne. Konserwatorzy zabytków z Warszawy, Szczecina i Poznania dokonali renowacji ikon. Po remoncie świątynię wpisano do rejestru zabytków. Władyka Jeremiasz w 1991 roku poświęcił cerkiew, podkreślając że tak kosztowny remont parafia przeprowadziła samodzielnie, bez ogólnopolskich kolekt. Po wielu latach cerkiew zmów wymagała gruntownego remontu. Tego ogromnego trudu podjął się energiczny, operatywny duchowny, o. Jarosław Biryłko.

Po śmierci o. Bazylego to o. Jarosław został proboszczem parafii barlineckiej (oprócz Stargardu). Dzięki jego zaangażowaniu cerkiew i otoczenie zostały doprowadzone do należytego stanu. Cieszy się oko i raduje serce, że trud poprzedników nie poszedł na marne, co docenił arcybiskup Jerzy w ciepłych słowach wypowiedzianych podczas poświęcenia pięknego obiektu, czego dokonał 5 czerwca 2021 roku metropolita Sawa w asyście duchownych.

Parafii z oddaniem służył wieloletni psałomszczyk, śp. Mikołaj Drobotko. Był zawsze obecny, czytał, śpiewał i pomagał do końca swoich dni.

Państwo Jakubczakowie z otwartym sercem gościli o. Bazylego po nabożeństwie i lekcjach religii dla młodych prychożan. Wiedza przekazywana przez proboszcza zaowocowała tym, że kolejne pokolenie czyta i śpiewa w cerkwi do dziś. To wzór postawy godnej naśladowania, jeśli chodzi o to, jak młodzież w tych trudnych czasach umiejętnie włączać w życie cerkwi.

Od 1997 roku śp. o. Bazyli był dziekanem okręgu szczecińskiego. Starał się sumiennie wywiązywać z tych obowiązków. Zawsze służył radą i pomocą młodszym duchownym. Wspomnianego wyżej o. Jarosława i o. Michała Kowala traktował jak synów, gdy nasze dzieci wyfrunęły z rodzinnego gniazda.

Cieszy fakt, iż o. Michał Kowal doprowadził do końca budowę cerkwi i plebanii w Słubicach. Cerkiew wyświęcił 10 czerwca 2023 roku arcybiskup Jerzy.

Szczególne słowa wdzięczności kierujemy do ojca Spirydona (Kuziaka) z Wrocławia i ojca Andrzeja Jaroszuka ze Żmigrodu za ich modlitewną pamięć o o. Bazylim. Serdeczne spasi Hospodi także matuszce Marii Jaroszuk wraz z dziećmi – Anastazją i Sergiuszem – za wzbogacenie śpiewem i posługą Liturgii i panichidy na cmentarzu przy grobie o. Bazylego w dziesiątą rocznicę śmierci i we wcześniejszych latach.

Wszystkim duchownych, którzy w modlitwach pamiętają o śp. o. Bazylim, spasi Hospodi.

Wiecznaja pamiat’, o. Wasilij.

Matuszka Walentyna Michalczuk z dziećmi i wnukami

fot. archiwum rodzinne