Home > Artykuł > Luty 2024 > Dziękujemy i ośmielamy się prosić

Dziękujemy i ośmielamy się prosić

– Chcieliśmy podziękować wszystkim ludziom dobrej woli i dobrego serca – mówi o. Rafał Łaszczuk, proboszcz parafii świętych Piotra i Pawła w Ełku. Przed rokiem w „Przeglądzie Prawosławnym” ówcześnie pełniący obowiązki proboszcza o. Jan Kulik wraz z parafianami mówił o potrzebach ełckiej parafii. Ludzie odpowiedzieli szeroko. To natchnęło nadzieją, że natłok prac, które trzeba wykonać przy ełckiej cerkwi, choćby małymi krokami, uda się przejść.

Niestety, wyzwanie, przed którym stoi tutejsza wspólnota, wciąż jest aktualne. Ściany cerkwi rozchodzą się! Prace nad nadaniem byłej sali gimnastycznej, będącej też przez jakiś czas świątynią ewangelicką, cerkiewnego wyglądu ciągną się od lat.

O. Jan Kulik zmarł nagle, rok po objęciu parafii. Tak się złożyło, że kilku jego poprzedników także służyło tu tylko po kilka lat. I choć każdemu z nich towarzyszyły starania o zadbanie o cerkiew, a nawet zbudowano plebanię, to sprawy nabrzmiały. Z potrzebnych zmieniły się w pilne. O. Rafał Łaszczuk parafię objął w lipcu, a wyświęcony został niewiele wcześniej. To jego pierwsza parafia, którą poznał na tyle, że wie, że bez pomocy z zewnątrz tutejszej wspólnocie trudno będzie pokonać wyzwanie, przed którym stoi.

Ełcka parafia powstała po Akcji Wisła. Jest bardzo rozległa. Obejmuje obecne powiaty ełcki, gołdapski, grajewski i olecki. Wiadomo też, że potem na te tereny przybyło dużo ludności z Podlasia, przyjechali tu za pracą, nie zawsze przyznawali się do tego, że są prawosławni. O liczbie parafian mówi się szacunkowo, tym bardziej, że czasem w cerkwi pojawiają się Ukraińcy, których w Ełku i okolicach jest sporo. To miasto wypoczynkowe dlatego nieraz na Liturgii są wierni z różnych części kraju. Śmiało można przyznać, że ełckich parafian przywiązanych do tutejszej świątyni jest garstka, ale korzystających z niej wielu. To właśnie owa garstka chce, wręcz musi, przeprowadzić generalny remont świątyni.

Budynek, w którym mieści się cerkiew, powstał w latach pięćdziesiątych. Nie jest zabytkiem. Pełnił różne funkcje – magazynu przyszpitalnego, sali gimnastycznej, świątyni ewangelików, którą prawdopodobnie dzielili z katolikami, bo o. Rafał znalazł na strychu cerkwi dwa mszały rzymskie. Od sześćdziesięciu jest tu cerkiew. Prace przy dostosowaniu budynku do potrzeb prawosławnych nabożeństw trwają właściwie od lat. Wnętrze jest zagospodarowane i przez te wszystkie lata namodlone. Jest tu chór, soleja z pięknym ikonostasem, są ikony świętych znanych od wieków, a także współczesnych – męczenników chełmskich i podlaskich, św. Grzegorza (Peradze). To miejsce uświęcone sprawowaniem tu Liturgii, osobistymi modlitwami. W każdy czwartek służone są akafisty do Bogarodzicy. Parafia krzepi się duchowo. O. Rafał pochodzi z Białegostoku, dokładnie z parafii Antoniuk. Jego dziadek, o. Andrzej Berezowiec, był tu wikarnym, teraz jest rezydentem. Młody batiuszka współpracował z Radiem Orthodoxia, ma kontakty i dzięki nim w cerkwi niedługo się pojawi pas przyłożony do pasa Bogarodzicy na Świętej Górze Athos. Jest Ewangelia z Serbii.

Od dawna też parafianie chcieli zadbać o wygląd zewnętrzny, Dlatego dobudowano dzwonnicę, na której w 2015 roku stanęła kopuła. Wcześniej trzeba było podejmować prace interwencyjne. Jak orzekli specjaliści, wody gruntowe pracują tu w specyficzny sposób, co powoduje, że ściany cerkwi się rozchodzą na boki. Wybudowano przypory, które przyhamowały ten proces. Teraz nawet przypory wymagają remontu.

Co się da, ludzie starają się zrobić sami. Ojciec Rafał pracuje z wiernymi: – Niedawno przyszedł parafianin, mówiąc że ma dzień wolny, odłożyłem inne sprawy i poszliśmy razem skuwać pękniętą posadzkę. Ludzie przychodzą pracować, pomagają, sprzątają. Bez wiernych, bez rady parafialnej, nie dało by się nic zrobić. Dziękuję im, dziękuję matuszce Paulinie.

Najpilniejszy jest remont cerkwi. Więźba dachowa jest w dobrym stanie, ale wiadomo, że wszystko trzeba na nowo odeskować. – Są plany, by na cerkwi wreszcie stanęły dwie kopuły z krzyżami. Ich koszt to dwieście tysięcy złotych. – Nie jesteśmy w stanie sami zdobyć takich funduszy – mówi o. Rafał. Trzeba wzmocnić ściany, ocieplić je. Konieczna jest wymiana okien. Na wykończenie czeka dzwonnica. Tu trzeba zająć się instalacją elektryczną, wylać posadzkę, zamówić schody na górę. – Naszym marzeniem jest kolejny dzwon, bo dzwonnicę mamy, ale dzwon na razie jest tylko jeden. Dzwonnicę trzeba też wykończyć na zewnątrz. Zakupiliśmy cegłę klinkierową, bo chcemy, by cerkiew, wyglądała godnie, była wizytówką prawosławia. Teraz poszukujemy fachowców do jej ułożenia. Wiadomo, cena gra rolę – wyjaśnia proboszcz.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Natalia Klimuk

fot. autorka

Parafia Prawosławna św. św. Piotra i Pawła w Ełku, ul. Konopnickiej 6

BNP Paribas Bank

83 2030 0045 1170 0000 0312 2600