Home > Artykuł > Kwiecień 2023 > Wyrywanie Ławry

Mimo trwającej wojny władze Ukrainy nasilają działania, których celem jest likwidacja, największej na Ukrainie kanonicznej Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi z około 12 tysiącami parafii, 12 551 duchownymi, 262 monasterami, 4620 mnichami i mniszkami oraz milionami wiernych. Mimo że UPC razem z Ukraińcami innych wyznań od pierwszych dni wojny stanęła w obronie integralności i suwerenności Ukrainy, że okazuje szeroką pomoc poszkodowanym w wojnie, a najwięcej to jej wiernych ginie w obronie ojczyzny, władze nasilają represje. Kolejnym aktem wojny z wiarą ukraińskiego narodu są działania zmierzające do odebrania Cerkwi najważniejszych, stanowiących duchowe centra nie tylko ukraińskiego prawosławia, monasterów – Kijowsko-Pieczerskiej i Poczajowskiej Ławr, z których mnisi mają być wypędzeni siłą. Powielając scenariusz walczących z Cerkwią bolszewików, rządzący najwidoczniej nie liczą się z negatywnymi, wywołującymi podziały i napięcia wewnątrz ukraińskiego społeczeństwa, skutkami swoich decyzji. Zapominają o tym, że „Bóg nie w sile, a w prawdzie”.

Hasło do nowego ataku na Cerkiew dał prezydent Wołodymyr Zełenski, który – jak twierdzi część komentatorów – także ze względu na swoje żydowskie pochodzenie dotychczas, przynajmniej oficjalnie, nie ingerował w sferę życia religijnego.

11 grudnia 2022 roku Zełenski specjalnym dekretem wprowadził w życie decyzję Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony „o zastosowaniu osobistych specjalnych środków ekonomicznych i innych restrykcji (sankcji) wobec przedstawicieli Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi (UPC). Już następnego dnia, 12 grudnia, Komisja ds. Polityki Humanitarnej i Informacyjnej Rady Najwyższej Ukrainy zwróciła się do parlamentu z prośbą o przyjęcie ustawy zakazującej działalności UPC, a prezydent Zełenski potrzebę tych działań uzasadniał „zapewnieniem pełnej, w szczególności duchowej, niezależności naszego państwa”.

1 stycznia 2023 roku na drzwiach głównych świątyń Ławry powieszono łańcuchy i kłódki, a 7 stycznia władze pozwoliły zwierzchnikowi popieranej przez nią, utworzonej w grudniu 2018 roku, strukturze – Prawosławnej Cerkwi Ukrainy (PCU) – odprawić w Uspieńskim Soborze bożenarodzeniowe nabożeństwo. Zachęceni brakiem reakcji ze strony prawosławnego i – szerzej – chrześcijańskiego świata, władze wydały nakaz eksmisji z Ławry wszystkich struktur, także mnichów należących do UPC.

Znaczenie Kijowsko-Pieczerskiej Ławry dla całego wschodniochrześcijańskiego świata można porównać do znaczenia, jakie dla polskich katolików mają katedry gnieźnieńska, na Wawelu i sanktuarium na Jasnej Górze razem wzięte.

Kijowsko-Pieczerska Ławra to pierwszy, założony w 1051 roku, monaster w Kijowskiej Rusi, skąd bierze początek monastycyzm na obecnych ziemiach Ukrainy, Rosji, Białorusi – także monaster w Supraślu założyli mnisi z Kijowsko-Pieczerskiej Ławry. Tu powstały pierwsze, pisane w staroruskim języku, utwory, m.in. datowana na 1113 rok kronika Nestora „Powest wremennych let”, tu przechowywane są relikwie około stu kanonizowanych ławrskich mnichów.

W tysiącletniej historii dwukrotnie z monasteru wypędzano mnichów. Po raz pierwszy zrobili to w 1923 roku bolszewicy, którzy część zakonników rozstrzelali, część zesłali do łagrów. Drugi raz uczyniono to w 1961 roku w czasach Nikity Chruszczowa.

Dziś Kijowsko-Pieczerska Ławra to starodawny cerkiewny organizm, z pieczarami z relikwiami kijowsko-pieczerskich świętych, monasterem z dwustu mnichami, siedzibą kijowskiej metropolii, seminarium i akademią z trzystu seminarzystami i studentami, pracowniami pisania ikon. W 1990 roku Ławrę wpisano na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

10 marca 2023 roku, choć nikt do końca w to nie wierzył, Ukraińska Prawosławna Cerkiew (UPC) otrzymała pismo z Narodowego Zespołu Historycznego „Kijowsko-Pieczerska Ławra” o rozwiązaniu bezterminowej umowy na korzystanie z mienia państwowego i budynków na terenie Zespołu. Cerkiew poinformowano, że także mnisi muszą opuścić monaster do 29 marca 2023 roku. Następnie w Ławrze będzie działać komisja ds. przejęcia przez państwo wyposażenia i wszystkich przedmiotów kultu znajdujących się w Ławrze, w tym relikwii świętych, które minister Kultury i Informacji Ukrainy Ołeksandr Tkaczenko nazwał „muzealnymi eksponatami”.

Decyzja wywołała niedowierzanie, przerażenie, ból, lawinę apeli i odezw.

– Pozwólcie nam modlić się jak chcemy, tak jak nas nauczono – zwrócił się do władz namiestnik Kijowsko- Pieczerskiej Ławry metropolita Paweł. – Dzisiaj naszą Cerkwią wstrząsają tragiczne wydarzenia. Prawdopodobnie Apokalipsa zaczyna się na Ukrainie, bo tutaj są wielkie sanktuaria, Kijów nazywany jest drugą Jerozolimą, cała nasza Święta Ruś – Ukraina i inne miasta pełne są relikwii świętych – powiedział hierarcha. Według niego diabeł nie może znieść, gdy modlą się wierzący, więc robi wszystko, aby przerwać modlitwę w Ławrze.

– Są ludzie, którzy marzą o zbezczeszczeniu wszystkiego, co się da… zbezcześcili Uspienską katedrę i trapiezną cerkiew, ludzie, którzy nie wahają się nakładać szat, które im nie przysługują, a niektórzy z nich zostali nawet wyświęceni przez nas i byli z nami, ale poszli na sowiet nieczestiwych, tak jak poszedł zdrajca Judasz – dodał.

Namiestnik Ławry mówił o konsekwencjach, jakie Ukraińska Prawosławna Cerkiew ponosi w związku z roskołem Filareta (Denysenki). – Po przejęciu siłą cerkwi Włodzimierskiej w Kijowie przez Filareta, a raczej, kiedy po prostu stamtąd wyszliśmy, kiedy metropolita Włodzimierz nie chciał rozlewu krwi, nie myśleliśmy, że zło zajdzie tak daleko. Myśleliśmy, że człowiek, który przeżył 60 lat w Cerkwi, opamięta się, ale szatan nie dał spokoju ani jemu, ani jego dzieciom. Został zdeptany przez własne duchowe dzieci, które dziś przejęły nad nim władzę – podkreślił.

Metropolita Paweł wezwał wiernych, aby nie stali z boku i bronili Kijowsko-Pieczerskiej Ławry wszelkimi legalnymi środkami. – Bracia i siostry, nie powinniście stać z boku, ponieważ Kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się do niego przed Ojcem Moim (Mt 10,32-36).

Do modlitwy o przemianę serc tych, którzy chcą wypędzić mnichów z Kijowsko-Pieczerskiej Ławry wezwał wiernych 12 marca metropolita Onufry. Podkreślił, że „Ławra została zbudowana przez wiernych naszej Cerkwi. Wtedy nie było innej. Potem, w okresie władzy radzieckiej, kiedy panował wojujący ateizm, Ławra znalazła się w opłakanym stanie i w 1988 roku dostaliśmy kupę ruin. I znowu nasza Cerkiew odbudowała ten święty monaster. I uważamy, że to niesprawiedliwe, że nie pozwalają nam służyć w tym świętym miejscu”.

Metropolita poprosił wiernych o modlitwę. – Proszę was, drodzy bracia i siostry o modlitwy, aby Pan zmienił zamiary tych ludzi, którzy chcą, aby bracia opuścili święty monaster, aby lampka modlitwy nadal się tu paliła, aby każdy z was mógł przyjść tutaj, wyspowiadać się, przyjąć priczaszczenije i pokłonić się świętym pieczerskim – powiedział.

Poczynania władz poparł prezydent Zełenski.

– W tym tygodniu odbywają się działania mające na celu wzmocnienie naszej duchowej niezależności – powiedział 12 marca na swoim oficjalnym kanale.

Politycy niższego szczebla wyrażają się krócej i dosadniej.

Deputowany Poturajew obiecuje, że „wyzwalać” Ławrę przyjdzie patriotyczna społeczność, a radykał Korczyński informuje, że jeśli mnisi nie wyjdą dobrowolnie, to z monasteru „wypełzną”.

Z apelami o wspólną obronę Ławry występują wszyscy hierarchowie.

– Ja, jako były mnich Ławry Kijowsko-Pieczerskiej, nie mogę bez bólu zaakceptować tej niesprawiedliwości i dlatego proszę wszystkich prawosławnych chrześcijan, aby stanęli w obronie sanktuarium, podnieśli głos – zaapelował arcybiskup Równego i Ostroga Pimen. – Chcę zapytać urzędników, którzy doszli do takiego etapu: gdzie byliście, kiedy mnisi i wierzący odbudowywali Ławrę kamyk po kamyku po czasach sowieckiego bezbożnego reżimu? Gdzie byliście, kiedy trzeba było ciężko codziennie pracować, odnawiając świątynie, budynki, cały teren? Gdzie byliście, gdy mnisi swoją posługą tchnęli życie w sanktuarium, modlili się i jednoczyli ludzi?

W tym czasie Internet zapełnia się zdjęciami i filmikami, porównującymi stan Ławry przed 1988 rokiem z obecnym. Różnica kolosalna.

Inni hierarchowie przestrzegają przed konsekwencjami takich bezprawnych, satanistycznych wręcz działań

Metropolita zaporoski i melitopolski Łuka przypomniał wydarzenia z roku 1961. 13 marca w Kijowie, trzy dni po zamknięciu niemal na trzydzieści lat Kijowsko Pieczerskiej Ławry, doszło do kureniewskiej tragedii – potoki odpadów budowlanych, przedzierając się przez zaporę, zalały całą dzielnicę. Tego dnia zginęło ponad 2000 osób.

– Można założyć, że taka sama kureniewska tragedia nastąpi po obecnych prześladowaniach naszej Matki Cerkwi, na czele której stoi nie papież ze Stambułu, ale Chrystus – dodał hierarcha.

Metropolita Łuka zwrócił uwagę na zbieżność dat tych dwóch wydarzeń. Za Chruszczowa Kijowsko-Pieczerska Ławra została zamknięta 10 marca 1961 roku, a 10 marca 2023 Ukraińska Prawosławna Cerkiew otrzymuje zawiadomienie, że nie ma już prawa służyć w Kijowsko-Pieczerskiej Ławrze. – Patrząc na to, co wyprawiają politycy w naszym kraju, przychodzi na myśl tylko jedno zdanie: „Wybacz im Panie, nie wiedzą, co czynią”. Nie trzeba być doświadczonym urzędnikiem ani dyplomatą, aby zrozumieć oczywiste rzeczy. Dzielić ludzi w kraju, w którym toczy się wojna, przeciwstawiać władzy tych, którzy bronią Ojczyzny, podżegać do nienawiści religijnej, mogą albo wrogowie i zdrajcy, albo ludzie opętani przez zło. Ale wydaje się, że naszym krajem rządzi wróg rodzaju ludzkiego. Przecież świątynie Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi są konfiskowane tylko w jednym celu, aby ustały tam nabożeństwa. Nie ma innego celu w tym bezprawiu.

W prasie pojawiają się pytania co dalej z Ławrą, przeważają opinie, że zostanie przekazana powstałej w 2018 roku z połączenia niekanonicznych struktur i wspieranej od dawna przez państwo Prawosławnej Cerkwi Ukrainy (PCU), której patriarcha ekumeniczny nadał tomos o autokefalii, uznanej jedynie przez cztery spośród 16 lokalnych Cerkwi prawosławnych, a radości z jej powstania nie krył sekretarz stanu w USA w latach 2018-2021 Mark Pompeo. Tyle, że PCU ma w całej Ukrainie zaledwie 200 mnichów (UPC – ponad cztery tysiące). Nic więc dziwnego, że zwierzchnik PCU, Epifaniusz, apeluje do kijowsko-pieczerskich braci o porzucenie ruskiego miru, wyzwolenie się spod moskiewskiego jarzma i przyłączenia do jego struktury.

W związku z zaistniałą sytuacją 20 marca zebrał się synod Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi pod przewodnictwem metropolity Onufrego. Po obradach jego członkowie udali się pod Kancelarię Prezydenta. Chcieli osobiście wręczyć apelację, porozmawiać. Czekali ponad dwie godziny, stojąc na dworze, w chłodną marcową pogodę. A członkowie Synodu to osoby w wieku 75-80 lat i starsze. Nikt z Kancelarii Prezydenta nie zaprosił ich do środka.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Ałła Matreńczyk

fot. news.church.ua