Home > Artykuł > Czerwiec 2023 > Do świętego Mikołaja

Zwykły majowy dzień, wtorek. W cerkwi św. Mikołaja Cudotwórcy w Bari trwa Liturgia. Cerkiewnosłowiański znosi granice. Służy ojciec Wiaczesław Baczkin, uważnie, starannie, jego modlitwa unosi. Czasem słyszę włoski. To duchowny z Włoch zatrzymał się w Bari na kilka dni. Współsłuży. Obok młoda kobieta w białej chustce, chyba z synem, nastolatkiem. Rozstawiła duży pęk świec, przylgnęła do ikon i relikwii. Dużo ich tu – św. Mikołaja, św. Elżbiety Fiodorownej, św. Łukasza (Wojno-Jasienieckiego), św. Sergiusza z Radoneża, Iwerska Ikona Matki Bożej. Kobieta w białej chustce zatopiła się w modlitwie, a syn w smartfonie. Stoi za jej plecami.

Pięknie tu! W absydzie nad ikonostasem lśni mozaika, przedstawiająca Świętą Trójcę, potem się dowiem, że wykonaną przez najlepszych w Italii mistrzów z Rzymu, którym zleca się restaurację najwspanialszych kościołów, na czele z bazyliką św. Piotra w Watykanie. Ich mozaiki, ale nie figuratywne, mienią się też złotem w różnych łukach cerkwi. Misterna rzeźba w ikonostasie, z równie misternym przenikaniem się w nim złota i innych kolorów, z pięknymi ikonami, to dzieło mistrzów spod Troice-Siergijewskiej Ławry.

Pojutrze, we czwartek, o. Wiaczesław będzie służył Liturgię, jak co tydzień, w bazylice św. Mikołaja w Bari, należącej do rzymskich katolików. W krypcie, obok centralnie umieszczonych relikwii św. Mikołaja Cudotwórcy, jest predieł. Tam odprawiają prawosławni.

Cerkiew św. Mikołaja stoi w centrum starego miasta około półmilionowego Bari. Od niej idę pieszo pół godziny do bazyliki św. Mikołaja – aż dziw, że stare miasto „wytyczyło” tak prostą linię między obiema świątyniami. Jest 1 maja. Ulewa. Nadmorski plac w sąsiedztwie bazyliki żółty. Na nim setki jednakowych żółtych namiotów. Pod nimi wszystko, co rolnik zdoła zaproponować. I prawie nikt nic nie kupuje. W takich strugach?

W bazylice dużo ludzi, choć zbliża się wieczór. Wnętrze ocieplają setki płomyków, mrugających przed figurą św. Mikołaja. Wokół ludzie. Unoszę oczy. Jakże mogli wznieść taką potężną kamienną trzynawową budowlę nasi przodkowie przed prawie tysiącem lat! Ileż musieli mieć wiary i zapału! To jedna z najwspanialszych i największych romańskich bazylik w całych Włoszech i Europie. I najważniejsze – żyjąca, nie popadająca w ruinę, jak setki innych kościołów we Włoszech i na Zachodzie. Codziennie odbywają się tu nabożeństwa – msze katolickie są służone o dziesiątej. Służą tu i prawosławni, co na początku XX wieku byłoby nie do wyobrażenia. Na Liturgię można tu przybyć w każdy czwartek o 10.30, z wyjątkiem Wielkiego Postu, a na akafisty do św. Mikołaja codziennie o 10.00, oprócz niedziel i czwartków.

Relikwie świętego Cudotwórcy przywieźli włoscy marynarze z małoazjatyckiej Myry, dziś tureckiego Demre do Bari w 1087 roku – w tym roku muzułmanie podbili Myrę, Bizantyńczycy utracili nad nią kontrolę. Mieli je wydobyć z tajemniczego płynu, w którym wręcz pływały relikwie świętego.

Fotografuję bazylikę. Najlepiej jest stanąć od niej jak najdalej, co na starym mieście trudne, by zmieściła się w kadrze, w rogu placu przy posągu św. Mikołaja. Monument ufundowała dla miasta Bari Federacja Rosyjska w 2003 roku. Ma 2,7 metra wysokości.

Duży plakat przy wejściu do bazyliki zapowiada tegoroczne uroczystości św. Mikołaja, opiekuna Bari i całej prowincji Apulia. Do trzydniowego święta przygotowuje się całe miasto.

– 7 maja procesja uświęci ulice miasta – wyjaśnia Siergiej Łapieka, który w Bari mieszka już od osiemnastu lat, a poprzednie prawie osiemnaście spędził w Grodnie. Teraz pomaga o. Wiaczesławowi. – Kroczy w procesji 62 marynarzy, na pamiątkę tych, którzy relikwie dostarczyli do Bari. 8 maja z rana figurę z bazyliki poniosą do portu. Tam ustawią ją na specjalnej platformie-barce i wypłyną z nią w morze. Do figury będą dopływali mieszkańcy Bari i pielgrzymi i modlili się do świętego. Zawsze o tej samej porze, czyli o godzinie osiemnastej 9 maja miejscowy biskup zbiera drogocenne mirro, wyciekające z relikwii św. Mikołaja.

Po katolikach będą świętować prawosławni. Wielu ich tu przybywa na 22 maja, kiedy według kalendarza juliańskiego jest wspominany św. Mikołaj.

Bazylika potężna i surowa, okolona z dwóch stron masywnymi wieżami, nieustannie wchłania ludzi albo ich wypuszcza. Prowadzi najpierw przed ołtarz – może i trochę dziwna ta część ołtarzowa. Na sarkofagu „klęczy” królowa Polski Bona, z domu Sforza, żona Zygmunta I Starego, urodzona w Bari. Nagrobny pomnik ufundowała jej córka, Anna Jagiellonka. Po obu stronach figury – patrona miasta, św. Mikołaja i patrona Polski, św. Stanisława.

Co nam dała Bona?

Na pewno przedłużyła dynastię Jagiellonów, wychodząc za mąż, jako druga żona, za 50-letniego króla i dając mu cztery córki i długo oczekiwanego syna.

Paniom dała sukienki z głębokim dekoltem – po jej przybyciu do Krakowa zaczęły takie przymierzać i nosić. Na dworach po jej przybyciu próbowano cytryn, fig, oliwek, które za jej namową zaczęły rosnąć w pałacowych szklarniach.

Chłopom podarowała widły.

Sama otrzymała od męża księstwa kobryńskie i pińskie. Zaczęła tu osuszać bagna. W Grodnie za jej sprawą pojawiły się pierwsze brukowane uliczki i zegar na ratuszu, dziś najstarszy działający zegar wieżowy we wschodniej Europie.

„Żegnam się” z Boną. Wchodzę do krypty, serca świątyni. Kolumnada. Za nią w sarkofagu, odgrodzonym od wiernych wysoką balustradą, relikwie św. Mikołaja. Dwoje dzieci przylgnęło do balustrady, długo stoją, otoczone wieńcem dorosłych, aż odkleją je rodzice. Ze słuchawek młodej kobiety delikatnie szemrzą cerkiewnosłowiańskie słowa kanonu do św. Mikołaja. Trzy Włoszki na ławce żywo między sobą rozprawiają. Przewodniczka unosi parasolkę – to „latarnia morska” dla jej grupy.

Wszystko jak w życiu. Wszystko zmienia się, płynie z całą różnorodnością. Najpierw przypłynęli tu starożytni Grecy. Założyli miasto. Nazwali je Barium. Potem przeszło ono w ręce Rzymian, ale w IV wieku znalazło się pod panowaniem Bizantyńczyków. W mieście od IV wieku jest katedra biskupa. Od 1071 roku, czyli tuż przed przeniesieniem relikwii św. Mikołaja, miasto zdobyli Normanowie. Na ruinach pałacu bizantyńskiego gubernatora wznieśli bazylikę św. Mikołaja.

Czy krzyżowcy, którzy między XI a XIII wiekiem mieli w Bari punkt zborny, by potem płynąć do swego celu, modlili się najpierw w bazylice św. Mikołaja? – zastanawiam się. – O co prosili? O pokonanie muzułmanów? Braci w wierze – Bizantyńczyków? O bogate łupy?

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Anna Radziukiewicz

fot. autorka i Andrzej Karpowicz