Z metropolitą łoweckim bułgarskiej prawosławnej Cerkwi GABRIELEM
rozmawia Anna Radziukiewicz
Anna Radziukiewicz: – Władyko, podczas mojego ostatniego, przedpandemicznego, udziału w Tygodniu Prawosławnej Książki w Warnie dominował temat rozbitej rodziny i adopcji bułgarskich dzieci przez zagraniczne pary homoseksualne. Po kilku latach ten temat ucichł?
Metropolita Gabriel: – Jest wciąż aktualny. Tym bardziej że Parlament Europejski przyjął niedawno jako obowiązującą dla wszystkich krajów Unii Europejskiej Konwencję Stambulską, która właśnie narzuca liberalny model prawa wobec par homoseksualnych i wychowania w tym duchu dzieci i młodzieży.
– Co na to Bułgaria, będąca od 2007 roku w Unii Europejskiej?
– Bułgaria do dziś nie podpisała tej konwencji. Ale nasi prawnicy mówią, że jeśli nawet państwo jej nie podpisze, to staje się ona obowiązująca dla krajów Unii Europejskiej.
– A społeczeństwo?
– W ogromnej większości jest przeciwne konwencji. Ono jeszcze nie osiągnęło tego poziomu rozchwiania zasad moralnych, by głosować za konwencją.
– W swoim społeczeństwie macie ponad dziesięć procent muzułmanów.
– Oni też są przeciwni tym zmianom. Ale też nasi katolicy i protestanci zjednoczyli się z nami prawosławnymi we wspólnym proteście przeciwko wprowadzaniu postanowień Konwencji Stambulskiej. Oczywiście najsilniejszy jest głos Cerkwi, bo największa i najbardziej tradycyjna.
– Edukację na temat homoseksualności rozpoczyna się od dzieci już w przedszkolach.
– Bo jak się zepsuje dzieci, to potem będzie się miało podwaliny do zepsucia całego społeczeństwa.
– Najlepsze wychowanie zapewnia Cerkiew?
– Oczywiście. Ci co otrzymali prawosławne wychowanie, na nim będą budować całe swoje życie. Dlatego staramy się, żeby jak najwięcej dzieci uczyło się prawosławnej religii.
– W szkołach macie katechezę?
– W szkołach katecheza nie jest obowiązkowa.
– Ale jest..?
– …tam, gdzie dyrektor zgodzi się na jej prowadzenie.
– A rodzice?
– Oni nie mogą zmusić dyrektora do prowadzenia lekcji religii, jeśli sobie tego nie życzy. I to źle. Cerkiew zabiega o to, by liczył się głos rodziców – jeśli tego życzą, niech religia będzie.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
fot. autorka