Home > Artykuł > Najnowszy numer > Czy w Sejmie znajdzie się prawosławny kandydat

Czy w Sejmie znajdzie się prawosławny kandydat

Zbliżają się – prawdopodobnie odbędą się 15 października – wybory. Na Wiejskiej, a obserwowałem to kilkukrotnie, zmienia się atmosfera. Zaostrza się retoryka sporów, a raczej bezpardonowej kłótni między posłami rządzącej większości a opozycją, ale jednocześnie w kuluarach i na sejmowych korytarzach więcej jest wzajemnej uprzejmości.

Koniec kadencji to czas podsumowań i rozliczania się przed wyborcami, co ze składanych przed wyborami deklaracji i obietnic udało się zrealizować, a co pozostało niezrealizowane.

Głównym zadaniem posła – tak zawsze postrzegałem swoją rolę w Sejmie – jest tworzenie prawa, zapewniającego wyborcom godne warunki życia. W moim przypadku, jako reprezentanta zróżnicowanej narodowościowo, prawosławnej społeczności, trosce o poprawę materialnych warunków życia towarzyszy dążenie do prawnego zabezpieczenia możliwości zachowania religijnej i narodowej tożsamości obywateli, należących do prawosławnej Cerkwi.

W poprzednich kadencjach, choć nie było to łatwe, udawało mi się przekonywać parlamentarną większość do przegłosowanie niezwykle ważnych dla naszej społeczności ustaw.

Fundamentalne znaczenie miała ustawa „o stosunku Państwa do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego”. Ustawa zagwarantowała naszej Cerkwi pełną niezależność, umożliwiła uregulowanie praw własności do świątyń, zwrot odebranych Cerkwi nieruchomości, m.in. Ławry Supraskiej. Gdyby ustawy nie przegłosowano w Sejmie Kontraktowym, tak oceniam to z dzisiejszej perspektywy, to mogłoby jej w ogóle nie być. Dziś, gdy na Ukrainie, gdzie państwo nie zwróciło Cerkwi odebranych przez bolszewików świątyń i monasterów, rządzący przekazują je nowo utworzonym strukturom, aż strach pomyśleć, w jakiej sytuacji mogłaby być nasza Cerkiew. Dlatego z wdzięcznością wspominam osoby, m.in. ówczesnego marszałka Sejmu Mikołaja Kozakiewicza, przewodniczącego Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego prof. Bronisława Geremka, Józefa Oleksego,którego prosiłem, by był posłem sprawozdawcą w czasie trzeciego czytania, przewodniczącego Klubu Lwicy, Włodzimierza Cimoszewicza, którzy okazali zrozumienie i poparli nasz projekt.

Bardzo ważne znaczenie dla wszystkich mieszkających w Polsce mniejszości narodowych ma ustawa o mniejszościach narodowych, etnicznych oraz języku regionalnym, o uchwalenie której, jako poseł sprawozdawca, toczyłem zażarte spory z ówczesnymi (kadencja 2001-2005) posłami Prawa i Sprawiedliwości.

Jeszcze w kadencji 2007-2011 udało mi się przekonać większość do przyjęcia ustawy o finansowaniu z budżetu państwa Prawosławnego Seminarium Duchownego w Warszawie – projekt zgłosiłem, gdy posłowie wówczas rządzącej Platformy Obywatelskiej zgłosili i skutecznie przeprowadzili projekty o finansowaniu z budżetu państwa dwóch katolickich wyższych uczelni.

W 2015 roku, na prośbę liderów Forum Mniejszości Podlasia, nie startowałem do Sejmu, co miało umożliwić zdobycie mandatu popieranemu przez Forum Adamowi Musiukowi. W rezultacie rozbicia głosów żaden z odwołujących się do prawosławnego elektoratu kandydatów nie wszedł do Sejmu.

W obecnej kadencji podejmowałem kilka prób ustawowego uregulowania ważnych, nie tylko dla prawosławno-białorusko-ukraińskiej mniejszości spraw. Wszystkie, z wyjątkiem nowelizacji ustawy o Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej, kończyły się porażkami.

Największa, nie tylko moja, ale – tak uważam – całej polskiej klasy politycznej, porażka to brak gwarancji istnienia podstaw prawnych, umożliwiających przyznawanie zadośćuczynienia rodzinom ofiar powojennego podziemia – i to w sytuacji, gdy rodzinom sprawców „zbrodni ludobójstwa” są one wypłacane (tak w zakończonym prawomocnie śledztwie Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu sklasyfikowano dokonaną przez dowodzonych przez Romualda Rajsa ps. Bury żołnierzy wyklętych pacyfikację prawosławnych wsi).

W kadencjach 2007-2011 i 2011-2015 zgłaszałem projekty, których przyjęcie rozwiązałoby ten bolesny problem. W obu przypadkach po pierwszych czytaniach w komisjach trafiały one do sejmowej zamrażarki. W obecnej kadencji także przygotowałem taki projekt. Podpisało go 45 posłów ze wszystkich klubów i kół poselskich, prócz Zjednoczonej Prawicy. Projekt złożyłem w maju 2022 roku. Do dziś marszałek Sejmu nie nadała mu numeru, co uniemożliwia rozpoczęcie prac.

Porażką zakończyła się moja próba – przygotowałem projekt – dopisania, o co zabiega mniejszość grecka, tej społeczności do wykazu mniejszości w ustawie „O mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym”. Zabiegałem, także bez rezultatu, o ustawy regulujące sytuację religijnych struktur mieszkających w Polsce staroobrzędowców i Tatarów.

Do przegłosowania projektu ustawy, co oczywiste, konieczne jest wsparcie większości. W obecnym Sejmie większość stanowią posłowie Zjednoczonej Prawicy, którzy byli przeciwni wobec wszystkich zgłaszanych, dotyczących praw mniejszości, inicjatyw.

Niezależnie od tego, jakie będą rezultaty zbliżających się wyborów i czy dojdzie do zmiany władzy, w interesie nie tylko prawosławnych, ale wszystkich mniejszości, jest wprowadzenie do Sejmu naszych przedstawicieli.

Choć na Podlasiu mamy możliwość wyboru należących do mniejszości parlamentarzystów, to z możliwości tej nie zawsze potrafimy skorzystać. Tak było, o czym wspomniałem, w 2015 roku. Tak może być w zbliżających się wyborach. W interesie dużych partii jest umieszczanie na swoich listach (do zapełnienia w naszym województwie jest 28 miejsc), jednego, a jeszcze lepiej kilku, odwołujących się do prawosławnego elektoratu, kandydatów, przy czym nie jest ważne, czy zdobędą oni dwa, trzy, czy nawet pięć tysięcy głosów. Szans na zdobycie mandatu nie mają. Wynika to z przeprowadzonego ostatnio w naszym województwie sondażu, według którego siedem z czternastu mandatów przypadnie PiS, trzy Koalicji Obywatelskiej, dwa Konfederacji i po jednym Lewicy oraz utworzonej przez PSL i ugrupowanie Szymona Hołowni „Trzeciej Drodze”. Żadnemu z naszym kandydatów nie zaproponowano pierwszego miejsca na liście, co pozbawia szans wpisanych na dalszych miejscach na listach Lewicy i Trzeciej Drogi.

Inaczej jest z kandydującymi z list PiS i Koalicji Obywatelskiej. Tu wystarczy zdobyć 11-12 tysięcy głosów.

W ostatnich wyborach, kandydowałem z Koalicji Obywatelskiej
(5 miejsce na liście), zdobyłem mandat, uzyskując ponad 14 tysięcy głosów.
W zbliżających się wyborach, w których zdecydowałem się kandydować, powtórzenie tego wyniku będzie bardzo trudne – rywalizować o głosy prawosławnych będą nie tylko kandydujący z list Lewicy i Trzeciej Drogi, ale też startujący także z listy KO Adam Musiuk i być może jeszcze kilku innych „naszych” kandydatów. Powtórzenie scenariusza z 2015 roku jest realne, ale i tak o wszystkim zadecydują wyborcy.

Eugeniusz Czykwin

Jak głosowaliśmy

1991

„Komitet Wyborczy Prawosławnych” – 13 788

Eugeniusz Czykwin – 10 224 (mandat)

Mikołaj Roszczenko – 1993

Lista „Białoruski Komitet Wyborczy”, na którą

oddano 4435 głosów:

Bazyli Leszczyński – 1600

Wiktor Stachwiuk – 1429

1993

„Związek Białoruski” wspólnie z prawosławnymi

– 10 164 głosów

Antoni Mironowicz – 5679

Mikołaj Buszko – 1096

Posłem z listy SLD został Siergiej Plewa

Eugeniusz Czykwin startował do senatu – 51 815 (bez mandatu)

1997

Stowarzyszenie Słowiańskich Mniejszości Narodowych RP – Prawosławni – 13 632 (bez mandatu)

Eugeniusz Czykwin – 7574

Antoni Mironowicz – 2023

Startujący z listy Unii Pracy:

Eugeniusz Wappa – 2023

Do Senatu prof. Michał Kondratiuk – 27 582

Posłami z listy SLD zostali Jan Syczewski i Siergiej Plewa

2001

Włodzimierz Cimoszewicz (1 na liście SLD) – 71,8 tys. (mandat)

Eugeniusz Czykwin (6 na liście SLD) – 11 800 (mandat)

Mikołaj Janowski (PSL) – 1,7 tys.

Startujący do Senatu Siergiej Plewa –118 837 (mandat)

2005

Eugeniusz Czykwin (2 na liście SLD) – 14 181 (mandat)

Jan Syczewski – 2,2 tys.

Mikołaj Janowski (PSL) – 0,9 tys.

Startujący z listy „Demokraci.Pl” z 1 miejsca Marek Masalski – 2205 (bez mandatu)

Andrzej Romańczuk – 108 głosów

2007

Jarosław Matwiejuk 1 na liście SLD – 20 707 (mandat)

Eugeniusz Czykwin 6 na liście SLD – 14,2 tys. (mandat)

Antoni Mironowicz (PSL) – 942 głosy.

2011

Jarosław Matwiejuk (1 na liście SLD) – 13 711 (bez mandatu)

Eugeniusz Czykwin (2 na liście SLD) – 14 286 (mandat)

Aleksander Sosna (PO) – 7,6 tys. (bez mandatu)

Marek Nazarko (PO) – 2,6 tys. (bez mandatu)

Walenty Korycki (PSL) – 2,25 tys. (bez mandatu)

2015

Adam Musiuk (5 na liście PO) – 6021 (bez mandatu)

Jarosław Matwiejuk (PSL) – 5,5 tys. (bez mandatu)

Mikołaj Janowski (PSL) – 1,8 tys. (bez mandatu)

Aleksander Sosna (Lewica) – 8056 (bez mandatu)

Mirosław Czykwin (Lewica) – 2,6 tys. (bez mandatu)

Eugeniusz Czykwin startował do Senatu jako niezależny (okręg: powiaty Bielsk Podlaski, Hajnówka, Siemiatycze, Wysokie Mazowieckie) – otrzymał 32 896 (bez mandatu)

Mandat dla Tadeusza Romańczuka (PiS) – 39 607

2019

Eugeniusz Czykwin 5 na liście KO – 14,8 tys. (mandat)

Mikołaj Janowski (PSL) – 2045 (bez mandatu)

Mikołaj Mironowicz (SLD) – 909 (bez mandatu)

Startujący z listy KO do Senatu Igor Łukaszuk – 32 050 (bez mandatu)

Mandat dla Jacka Boguckiego (PiS) – 48 257