Home > Artykuł > Najnowszy numer > Na krwi męczenników

Po smutku radość, po niepewności głęboka radość, po ciszy dźwięk dzwonów i śpiew setek ludzi. W ostatnią sobotę lipca, w tym roku 29, w dniu Zaleszańskiej Ikony Matki Bożej i Męczenników Podlaskich, na kopułach budowanej w monasterze w Zaleszanach cerkwi stanęły krzyże. W miejscu męczeńskiej śmierci prawosławnych mężczyzn, kobiet i dzieci rośnie świątynia ku chwale Najwyższego.

To czego doświadczamy w Zaleszanach to cud. Monaster powstał w 2007 roku. Z czasem stanęła tymczasowa, drewniana cerkiew. Kamień pod budowę cerkwi św. męczennicy Katarzyny i Męczenników Podlaskich położono w 2019 roku. Cerkiew według projektu Grzegorza Korszaka wzniesiona została z kamienia przez firmę Kameks z Szydłowca. Widać tu dbałość o szczegóły. Na płytach z piaskowca są reliefy ze starochrześcijańskimi symbolami. Są inicjały Jezusa Chrystusa i Matki Bożej, koło i miecz – symbole męczeństwa św. Katarzyny, gołębie pijące z misy wodę żywą, którą jest Chrystus. Kolejnym symbolem Chrystusa jest pelikan: – To bardzo stare porównanie występuje w tekstach Wielkiego Tygodnia – wyjaśnia ihumenia Katarzyna. – Pelikan składa siebie w ofierze. Gdy nie może wykarmić własnych dzieci, przebija swój bok, aby mogły pożywić się jego krwią i przeżyć.

– Dużo udało się zrobić, dużo przed nami – podsumowywuje ihumenia. – Drzwi już powstają, do zimy planowane jest położenie tynków wewnętrznych, kładzione są instalacje, potem posadzka, zaplanowane jest położenie ogrzewania podłogowego. To wszystko jest kosztowne, ale do tej pory Bóg i dobrzy ludzie pomagają. I tak kropla po kropli uzbierało się to, co teraz widać. Mamy nadzieję, że tak będzie dalej, że Bóg będzie się nami opiekował i wspomoże.

W zaleszańskiej wspólnocie poza przełożoną, są dwie siostry. W tym roku odbył się drugi obóz roboczy. Młodzież pomagała siostrom przygotować święto.

Uroczystości rozpoczęły się dzień przed, w piątek. Mimo zmoknięcia, radośnie do monasteru przybyli pielgrzymi – pieszo z Hajnówki i Bielska Podlaskiego, samochodami i autokarami z różnych miejsc. Hierarchowie, duchowni, młodzież i dzieci. Modlitwy trwały całą noc. Główną świąteczną Liturgię współsłużyli arcybiskup bielski Grzegorz i biskup supraski Andrzej. Metropolita Sawa modlił się w ołtarzu i uczestniczył w krestnym chodzie. Wierni i duchowni pod przewodnictwem metropolity przeszli na krótką modlitwę pod stojący na środku wsi krzyż, upamiętniający ofiary z 1946 roku, teraz naszych świętych, w miejscu gdzie stała stodoła, gdzie zostali zagnani i podpaleni. Przeszli przy radosnych dźwiękach dzwonów, donośnym śpiewie troparionu Radujsia, Błahodatnaja Bohorodice Diewo, wieś Zaleszany ot unicztożenija wrażyja sochraniła jesi, i nas nynie prosiaszczych Twojeja pomoszczy i zastuplenija,ot diawolskich kozniej zaszczyti, moliaszczy Syna Twojeho i Boha naszeho, pomiłowati duszy nasza (Raduj się, pełna łaski Matko Boża Dziewico, wieś Zaleszany od wrogiego zniszczenia ochroniłaś, i nas teraz, proszących o Twą pomoc i opiekę, uchroń od diabelskich pułapek, błagając Syna Twego i Boga naszego, aby zmiłował się nad naszymi duszami). Z mnóstwem dzieci, które niosły ikony z przedstawionymi na nich filarami naszej Cerkwi – świętymi, męczennikami, mnichami, duchownymi, cudotwórcami, jurodiwymi.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Natalia Klimuk

fot. autorka