Home > Artykuł > Najnowszy numer > O Narodzeniu Bogarodzicy

Św. Jan urodził się około 675 roku w arabskiej, chrześcijańskiej, zamożnej rodzinie w Damaszku w Syrii. W młodości otrzymał staranne, wszechstronne wykształcenie. Około 710 roku został mnichem w monasterze św. Sawy Oświęconego w pobliżu Jerozolimy. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk patriarchy jerozolimskiego Jana V. Był gorliwym obrońcą oddawania czci świętym ikonom. Jego nauczanie wywarło ogromny wpływ na cesarzową Irenę, która na VII Soborze Powszechnym, który odbył się w Nicei w Bitynii w 787 roku, stanowczo przeciwstawiła się ikonoklazmowi. Św. Jan zmarł około 750 roku, pozostawiając po sobie około stu pięćdziesięciu dzieł teologicznych. Jest autorem kanonu paschalnego, a także licznych homilii, m.in. na święto Narodzenia Bogarodzicy.

Przyjdźcie, wszystkie narody, ludzie wszystkich ras i wszystkich języków, wszelkiego wieku i wszelkiego stanu! Radośnie świętujmy narodzenie radości całego świata, Najświętszej Bogarodzicy. Jaki hołd powinniśmy oddać narodzeniu Matki Bożej? Ona przecież odnowiła cały rodzaj ludzki i smutek pramatki Ewy przemieniła w radość.

Cóż innego niż słowo możemy ofiarować Matce Słowa? Niech całe stworzenie czci i chwali narodzenie Bogarodzicy! Ona dała światu skarbiec dóbr, których nie zdoła odebrać żadna siła. Przez Nią Stwórca zmienił całą naturę na lepsze. Stwórcze Słowo Boże złączywszy się z naturą ludzką dzięki Niej zjednoczyło się ze stworzeniem. Dlatego świętujemy narodzenie Bogarodzicy, gdyż z nim ustąpiła dla nas przeszkoda w otrzymaniu dobrodziejstw.

Dlaczego Matka Boża narodziła się z niepłodnej Anny? Ponieważ wypadało, aby do tego, co samo miało być czymś nowym pod słońcem (Koh 1,9) i uwieńczeniem cudów, przez cuda wiodła droga i aby to powoli urzeczywistniało się od rzeczy najmniejszych do największych. Jeszcze inny jest tego powód, wyższy i bardziej boski. Natura ustępuje łasce, z drżeniem się zatrzymuje, nie pragnąc być pierwszą. Skoro Bogarodzica miała narodzić się z Anny, nie śmiała natura uprzedzać owocu łaski, lecz bez niego pozostała, aż wydała go łaska. Wypadało, aby pierworodną była Ta, co miała zrodzić Pierworodnego wobec każdego stworzenia (Kol 1,15), w którym wszystko ma istnienie (Kol 1,17).

Szczęśliwa paro, Joachimie i Anno! Dłużna wam jest cała natura. Przez was ofiarowała ona Stwórcy dar największy ze wszystkich darów, czystą Matkę, jedyną godną Tego, który Ją stworzył. Wypadało bowiem, aby dla niewypowiedzianego wcielenia Boga, w którym On zniżył się do nas, poprzedziły drogę cuda. Niech zwycięży miłość, niech ustąpi bojaźń, niech się cieszy niebo i ziemia raduje! (Ps 96,11).

Dziś z ziemskiej natury na ziemi utworzył niebo Ten, który swego czasu uczynił sklepienie i oddzielił wody pod sklepieniem od wód ponad sklepieniem (Rdz 1,7). Naprawdę, to niebo jest bardziej boskie i zdumiewające niż pierwsze, gdyż Ten, co na pierwszym stworzył słońce, z drugiego ma się narodzić jako Słońce sprawiedliwości. Jest jedną Osobą i ma dwie natury, ludzką i boską. Odwieczna bowiem Światłość, z odwiecznej Światłości pochodząca, niematerialna i bezcielesna, z niewiasty bierze ciało i wychodzi jak oblubieniec z komnaty (Ps 19,6), będąc Bogiem i stając się potem synem ziemskiego ludu. Będzie się weselił, przemierzając drogę przez cierpienie do śmierci, aby rodzaj ludzki, zbłąkaną owczarnię, z powrotem sprowadzić do niebiańskiej ojczyzny (Łk 15,4).

Dziś wszechmocne Słowo uczyniło sobie żywą drabinę, której podstawa opiera się na ziemi, a wierzchołek sięga nieba. Bóg na niej spoczywa, jej figurę ujrzał we śnie Jakub (Rdz 28,12-13). Po niej zstąpił Bóg niezmienny, ukazywał się na ziemi i przebywał wśród ludzi (Ba 3,38). To bowiem oznacza Jego przyjście, uniżenie się, przebywanie na ziemi, prawdziwe poznanie Go, dane tym, co żyją na ziemi. Drabina duchowa, Dziewica, opiera się o ziemię, gdyż bierze początek z ziemi, lecz Jej głowa wznosi się do nieba.

Kto może pojąć, niech pojmuje (Mt 19,12), kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha! (Łk 8,8). Boskość nie podlega zmianie. Ten, który bez swej zmiany zrodził Syna najpierw według natury, bez swej zmiany zrodził tego samego Syna znowu według zbawczego planu. Świadczy o tym prorok Dawid, mówiąc: Powiedział do mnie Pan: „Tyś Synem moim, Ja Ciebie dziś zrodziłem” (Ps 2,7). Owo „dziś” nie ma miejsca w narodzeniu przed wiekami, lecz jest poza czasem.

Niech się cieszy niebo i ziemia raduje, niech szumi morze i to, co je napełnia (Ps 96,11). Narodziła się Dziewica, która według proroka Izajasza pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel, to znaczy Bóg z nami (Iz 7,14). Nie człowiek, nie anioł, lecz sam Bóg przyjdzie i zbawi nas (Iz 35,4).

Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie! Pan jest Bogiem, niech nas oświeci! (Ps 118,26-27). Świętujmy dzień uroczysty z powodu narodzenia Matki Bożej. Ciesz się Anno, śpiewaj z radości, niepłodna, któraś nie rodziła (Iz 54,1). Wesel się Joachimie, gdyż z twojej córki Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, nazwany zbawieniem całego świata, Bogiem mocnym (Iz 9,5). To Dziecię jest Bogiem, jakże więc nie jest Bogarodzicą ta, co dała Go światu? „Kto nie wyznaje świętej Dziewicy za Bogarodzicę, ten odłącza się od boskości”. Nie moje to słowa, choć ja je wypowiedziałem, wziąwszy jako cenne dziedzictwo od Grzegorza Teologa (słowa z listu 101 św. Grzegorza z Nazjanzu – przyp. tłum).

Szczęśliwa paro, Joachimie i Anno! Wasze życie było miłe Bogu i godne Tej, która się z was narodziła. Wydaliście na świat Matkę Boga. Pobożnie i święcie żyjąc zrodziliście córkę wyższą od aniołów i Panią aniołów. Dziś się zaczęło zbawienie świata! Radośnie wykrzykuj na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się i weselcie, i grajcie! (Ps 98,4). Podnieście mocno swój głos, podnieście, nie bójcie się! (Iz 40,9). Narodziła się nam Matka Boga, z której zechciał przyjść Baranek Boży, co gładzi grzech świata.

Radujcie się góry, gdyż rodzi się najsławniejsza góra Pańska, przewyższająca wszelki pagórek i wszelką górę, wzniosłość aniołów i ludzi, z której zechciał się oderwać węgielny kamień – Chrystus, jedyna Osoba, łącząca oddalone od siebie rzeczy, naturę boską i ludzką. Góra Boża, góra wysoka, góra urwista, gdzie się Bogu spodobało mieszkać (Ps 68,16-17). Szczyt świętszy od szczytu Syjonu, którego nie okrywają ani ciemności, ani burza, ani wywołujący strach ogień, lecz oświeca blask Najwyższego Ducha.

Najświętsza córko Joachima i Anny, zostałaś Oblubienicą Boga i Matką Boga! Droga Bogu córko, otoczona aniołami, ozdobo rodziców, Ciebie błogosławioną nazywają wszystkie pokolenia! Godna Boga córko, odnowicielko pramatki Ewy! Twoje narodzenie podniosło tę, co upadła. Przez pierwszą Ewę przyszła śmierć, gdyż oddała się w służbę wężowi, lecz Maria, posłuszna woli Bożej, przyniosła na świat nieśmiertelność.

Córko, zawsze Dziewico, Ty na swych rodzicielskich rękach nosiłaś Stwórcę. Rywalizowały z sobą wieki, który z nich miał się chlubić Twym narodzeniem. Ich spór pokonało postanowienie Boga, Stwórcy wieków i ostatnie stały się pierwszymi, gdyż w nich wybiła godzina Twojego narodzenia. Godnością swoją przewyższyłaś wszystko, gdyż z Ciebie narodził się Stwórca. Cuda niepojęte i niewypowiedziane! Przewidując Twoją godność, ukochał Ciebie Bóg wszechrzeczy, powołał do bytu i uczynił Bogarodzicą, Matką i Żywicielką swojego Syna i Słowa. Przychodzi na świat Dziewica, staje się oblubienicą samego Boga i rodzi Boże miłosierdzie. Z Niej rodzi się umiłowany Syn Boży, w którym Ojciec ma upodobanie (Mt 3,17).

Raduj się błogosławiona Anno, że urodziłaś dziewczynkę, gdyż będzie ona Matką Boga, bramą światła i źródłem życia. Względów tej Niewiasty będą szukać wszyscy bogaci z ludu. Uczczą Ją darami królowie narodów. Przyprowadzisz Ją do Boga odzianą złotymi frędzlami cnót i uwieńczoną łaską Świętego Ducha (Ps 45,14).

Najmilsza, szczęśliwa Niewiasto, Matko Króla wszechrzeczy! Twoim pięknem raduje się Bóg Stwórca, Twój umysł jest oddany samemu Bogu, Twym całym pragnieniem jest tylko to, co jest godne pragnienia i miłości. Będziesz służyła zbawieniu całego świata, aby Plan Boży, wcielenie Słowa i możliwość naszego przebóstwienia, przez Ciebie wypełnił się. Twoje serce będzie się żywić Bożymi mowami i nimi będziesz się sycić jako drzewo życia, które wyda owoc w stosownym czasie (Ap 22,2), mianowicie Boga wcielonego, życie wieczne wszystkiego. Twoje oczy są zawsze zwrócone na Pana (Ps 25,12), mającemu nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną (1 Tm 6,16). Twoje czyste serce ogląda i pragnie Boga. Stałaś się mieszkaniem Tego, którego nie potrafi ogarnąć żadne miejsce. Oto ręce noszące Boga i kolana będące tronem wznioślejsze od cherubinów. Jesteś cała blisko Boga, przewyższając cherubinów i wznosząc się ponad serafinami.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

St. Jean Damascène, Homélies sur la Nativité de la Mère de Dieu, Sources chrétiennes 80, Paris 1998.

tłum. Andrzej Charyło

fot. Andrzej Charyło