Pierwsza niedziela po święcie Podwyższenia Krzyża Pańskiego w tym roku wypadła pierwszego października. Do Nosowa, oddalonego o kilka kilometrów od Leśnej Podlaskiej, do najbardziej wysuniętej na północ parafii diecezji lubelsko-chełmskiej, do tutejszej cerkwi św. Michała Archanioła, ściągnęły tłumy wiernych. Przybyli w dniu święta Leśniańskiej Ikony Matki Bożej, by prosić Bożą Rodzicielkę o łaski.
Niektórzy byli tu po raz pierwszy, ale wielu po raz kolejny. Wszak przed rokiem do Nosowa przybyła wyrzeźbiona w Grecji w kamieniu kopia cudownej Leśniańskiej Ikony Matki Bożej.
– Bóg błogosławił, że znaleźli się dobrzy ludzie – wielki darczyńca naszej diecezji, Konstanty Szawiel z Mińska ze swoją małżonką Ałłą, którzy podjęli decyzję o ufundowaniu kopii Leśniańskiej Ikony Bogarodzicy – mówił przed rokiem arcybiskup lubelski i chełmski Abel.
Przygotowano odpowiedni kamień, a potem dzieło wyrzeźbienia powierzono najlepszym wykonawcom z Salonik i okolic. Gdy prace dobiegły końca, delegacja lubelsko-chełmskiej diecezji wyjechała do położonej około stu kilometrów od Paryża niewielkiej miejscowości Provemont, gdzie od ponad pięćdziesięciu lat przebywa oryginał ikony. Tę podróż władyka Abel odbywał nie po raz pierwszy, tym razem była to z pewnością historyczna pielgrzymka.
Po poświeceniu i przyłożeniu do oryginału, ikonę przywieziono do Polski. Najpierw do monasteru w Jabłecznej. Potem wierni mogli się przed nią pokłonić w Siemiatyczach, Żerczycach, Kleszczelach, Zaleszanach, Czeremsze, Warszawie, także na Świętej Górze Grabarce.
To było wielkie święto. – Co roku modlimy się przed Leśniańską Ikoną, ale dzięki ubiegłorocznym uroczystościom, kiedy niektórzy o Nosowie dowiedzieli się po raz pierwszy, w tym roku ludzi jest znacznie więcej. To bardzo cieszy – mówi dr Walenty Demczuk, starosta nosowskiej parafii.
W tym roku na uroczystości przybył ordynariusz diecezji, arcybiskup Abel, duchowni z diecezji lubelsko-chełmskiej, warszawsko-bielskiej, białostocko-gdańskiej, liczne autokarowe pielgrzymki z Siemiatycz, Bielska Podlaskiego, Białegostoku, wierni z bliska i daleka.
– Witamy was, władyko, i prosimy o wzniesienie modlitw przed Bogarodzicą w naszej 160-letniej świątyni, która stoi na miejscu drewnianych poprzedniczek i zaświadcza, że tu od wieków trwa prawosławna modlitwa – mówił proboszcz, o. Jan Jałoza.
– Dziękuję wszystkim za przybycie, by wznieść modlitwy do Matki Bożej o to, co jest nam najbardziej potrzebne. Ona nas wysłucha. Dziękuję, że podjęliście się wysiłku organizacyjnego i ekonomicznego, bo do położonego na uboczu Nosowa nie tak łatwo trafić. Życzę, by otrzymane tu pokrzepienie i radość duchowa sprawiły, że będziemy chcieli tu wrócić za rok – jeszcze przed świątecznym nabożeństwem zwrócił się do wiernych władyka Abel.
W czasie Liturgii wielu przyjęło Eucharystię, wcześniej cerkiew rozbrzmiewała równym śpiewem wiernych, zainicjowanym przez władykę Abla. K Tiebie o Matier Preswiataja, Mira Zastupnice śpiewali wszyscy zebrani.
Po krestynym chodzie arcybiskup przypomniał historię ikony: – Wielu z nas w roku ubiegłym było świadkami uroczystego wniesienia wiernej kopii Leśniańskiej Ikony, która w niedalekich Bukowicach objawiła się w bardzo trudnym dla prawosławia okresie. Pierwsza połowa siedemnastego wieku, tylko co została zawarta unia brzeska. Ważyły się losy prawosławia – być czy nie być. W tym roku na Rożdzestwo Bohorodicy świętowaliśmy osiemsetlecie przeniesienia stolicy eparchii chełmskiej z Uhruska do Chełma, co się stało dzięki księciu halickiemu i wołyńskiemu Danielowi. To namacalna data naszej obecności na ziemi chełmskiej i Południowym Podlasiu – mówił władyka. – Po przyjęciu unii w północnej części eparchii, na Południowym Podlasiu wciąż opierało się jej około dwustu parafii. I wtedy objawiła się Matka Boża, by podtrzymać wiernych na duchu.
Ta leśniańska świętość objawiła się w kamieniu na ówczesnej Ziemi Mielnickiej. Lśniła na gruszy w zaroślach koło Leśnej takim blaskiem, że pastuch Aleksander Stelmaszuk bez trudujązauważył. Był 14 (27) września 1683 rok, Wozdwiżenije. Po przeniesieniu ikony z domu Siemiona Makaruka do bukowickiej cerkwi została potem w niejasnych okolicznościach przejęta przez katolickie duchowieństwo i umieszczona w nowo wybudowanym kościele w Leśnej, do którego sprowadzono z czasem zakon paulinów. Po jego kasacji i zamknięciu kościoła stała się główną świętością powstałej w tej świątyni prawosławnej cerkwi.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Natalia Klimuk, fot. autorka