Home > Artykuł > Cerkiew i znaki czasu

W kwietniu mnisi z supraskiego monasteru zauważyli, że z ikony „Życiodajne źródło” wydziela się pachnący olej, mirro. Ponieważ stało się to w przeddzień paschalnego piątku, poświęconego szczególnej czci ikony historycznie związanej z epidemiami i chorobami, zjawisko odebrano jako „przejaw szczególnej łaski Bożej w okresie epidemii koronawirusa”. Zdarzające się co pewien czas nadzwyczajne zjawiska w istocie wywołują pytania. Wszyscy wiedzą, że coś muszą oznaczać, że to jakiś znak, ale nikt nie spieszy z odpowiedzią, bo zwyczajnie – nie wie.

W Ewangelii (27 lipca) czytamy o wyrzucie skierowanym pod adresem elit duchowych. Przystąpili do Niego faryzeusze i saduceusze i wystawiając Go na próbę, prosili o ukazanie im znaku z nieba. Lecz On im odpowiedział: «Wieczorem mówicie: „Będzie piękna pogoda, bo niebo się czerwieni”, rano zaś: „Dziś burza, bo niebo się czerwieni i jest zasępione”. Wygląd nieba umiecie rozpoznawać, a znaków czasu nie możecie? Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza». Z tym ich zostawił i odszedł (Mt 16,1-4). Niemal identyczną wypowiedź Jezusa o znakach czasu odnotował również Ewangelista Łukasz: Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? (Łk 12,56-57).

Wrogo do siebie nastawieni faryzeusze i saduceusze (por. Dz 23,7-8) zgodni byli w jednym – w swym odrzuceniu i sprzeciwie wobec Chrystusa. Jego nauka unaoczniała pychę, surowość i fałsz jednych oraz błędne wyobrażenie o świecie duchowym i życiu pozagrobowym drugich. Faryzeusze i saduceusze żądali jakiegoś znaku z nieba rzekomo po to, by przekonać się o Bożym posłannictwie Jezusa i prawdziwości Jego nauki. W rzeczywistości szukali jedynie potwierdzenia słuszności swej niewiary, toteż nie otrzymali żadnego pokazu i widowiska celem zaspokojenia ich kaprysu.

Chrystus bezustannie dawał dowody swej nadludzkiej mocy, chociażby dokonując licznych cudów. Uzdrowienia, uciszenie burzy, cudowny połów, rozmnożenie chleba i nawet wskrzeszenia umarłych odbywały się naprawdę i w obecności świadków. Również kiedy Chrystus przemawiał, czynił to z taką mocą i głębią, że świadkowie przyznawali: „jeszcze nigdy żaden człowiek nie przemawiał jak ten człowiek”. Znakiem mesjańskiego posłannictwa Jezusa mogłyby być dla Jego oponentów głos Boży, gromy i błyskawice, jak to miało miejsce z Mojżeszem na górze Synaj. Jednak takie znaki, widzialne i przerażające, nie odpowiadały łagodnemu, kojącemu duchowi Ewangelii. Teraz: Słowo to jest blisko ciebie (Rz 10,8), więc również cuda powinny być bliżej człowieka i nie ma potrzeby jak niegdyś obserwować wszystko z oddali: Nie przystąpiliście bowiem do dotykalnego i płonącego ognia, do mgły, do ciemności i burzy (Hbr 12,18). Domagając się znaku z nieba faryzeusze i saduceusze niczego nie zamierzali się nauczyć, lecz zastawić na Jezusa pułapkę. Gdyby ukazał im znak z nieba, przypisaliby go szatanowi. Chrystus postąpił zgodnie z rekomendacją Pisma: Głupiemu odpowiadaj według jego głupoty, by nie pomyślał, że mądry (Prz 26,5).

Bóg już znajdował się wśród nich, a oni wciąż żądali znaków od Niego. Ci ludzie z barwy nieba o zachodzie słońca i o brzasku potrafią przewidzieć pogodę, tylko nie potrafią dostrzec spełnienia biblijnych proroctw, a w jego osobie dostrzec Mesjasza. Nie zaspokaja więc ich próżnej ciekawości, tylko wskazuje na znak Jonasza, na swoje zmartwychwstanie, które będzie ostatnim i największym dowodem jego Bożej misji.

Czym są znaki czasu?

W potocznym rozumieniu znaki czasu to typowe, charakterystyczne dla danego czasu i epoki zjawisko, które wskazuje na dalszy rozwój wydarzeń. Czyli czas i miejsce, w którym żyjemy i jesteśmy, może nam dawać znaki od Pana Boga. Jest to pewien szczególny wyróżnik, tendencja, wydarzenie, zmiana zachodząca w konkretnej chwili dziejów, życia, roku, tygodnia, dnia, jakiej dotąd nie spotykaliśmy lub przynajmniej nie doświadczaliśmy jej w tak dużej intensywności. Jest to coś charakterystycznego dla określonego momentu historycznego.

W życiu każdego z nas jest mnóstwo rzeczy, zjawisk i wydarzeń, które nie są dla nas do końca czytelne i zrozumiałe, choć niosą nam niejednokrotnie pomoc lub przesłanie. Tak na przykład osobiście nadal słabo rozumiem działanie komputera albo internetu, ale od wielu lat, w pewnym niezbędnym zakresie, posługuję się nimi i doceniam ich dobrodziejstwo. Równie dobrze mogę nie znać praw, jakim podlega słońce, ale korzystam z jego licznych dobrodziejstw. Dzieci i młodzież nie tylko nie rozumieją, ale wręcz buntują się przeciwko ostrzeżeniom, decyzjom i radom rodziców i opiekunów, a jednak rady te i przestrogi niejednemu uratowały życie albo okazały się pożyteczne.

Znak ze swej definicji odsyła do czegoś poza sobą. Nigdy nie jest tylko tym, co widać na pierwszy rzut oka. W najgłębszym sensie można powiedzieć, że w strumieniu płynącego czasu przez znak odsłania się jakaś inna rzeczywistość. Zarazem znak czasu wykracza poza naturalny bieg rzeczy, przełamuje oczywistość. Znak czasu to także coś, co w otaczającej nas rzeczywistości, a także w życiu osobistym, szczególnie przykuwa naszą uwagę i intryguje. Znaki czasu mogą być pozytywne i negatywne. Te pierwsze wskazują na dziejące się w świecie dobro, pragną je uwypuklić, skłonić człowieka do dziękczynienia, do pomnażania tego dobra. Niewątpliwym złym znakiem naszych czasów są anomalie pogodowe.

Jest to ewidentny sygnał kierowany do człowieka – musisz z tym coś zrobić, przynajmniej zmień swe podejście do przyrody, nie zaśmiecaj jej, nie niszcz lasów, nie zanieczyszczaj powietrza, ziemi i wód. Klimat to prawdziwie palący problem, wymagający natychmiastowej reakcji.

Znaki od Boga

Wierzący człowiek jest przekonany, że nic na tym świecie nie dzieje się bez woli Bożej. Każde niezwykle zjawisko i nadzwyczajne wydarzenie rozpatrywane w świetle wiary to jakaś treść mobilizująca do myślenia, jakieś wyzwanie, które Bóg stawia przed nami. Znak kieruje ku nam jakiś apel, prowokuje, rodzi w nas pytania oraz wzbudza rozmaite reakcje. Przez stworzenie świata, a zwłaszcza w osobie Jezusa Chrystusa, Bóg wkroczył w historię, tworząc z niej historię zbawienia. Wszyscy, którzy byli świadomi narodzin Jezusa, musieli odkryć i właściwie zrozumieć znaki czasu.

Dla Mędrców ze Wschodu tym znakiem była gwiazda, która ukazała się nad Betlejem. Dla pasterzy był to radosny śpiew Chwała na wysokości Bogu, jaki wykonali aniołowie. Dla innych być może były to wiadomości i opowieści o niezwykłym Dziecięciu. Każda z osób, przybyłych do Jezusa, musiała odkryć znaki czasu, a więc spostrzec, że w danym momencie ich życia, w konkretnej chwili historii świata, dzieje się coś niezwykłego, coś co nie pozwala przejść obojętnie.

Dla chrześcijanina znaki czasu są powołaniem do spełnienia się, a dla całej społeczności chrześcijańskiej – wezwaniem do zrozumienia świata i mówienia mu o Chrystusie w sposób zrozumiały. Odczytanie tych znaków powinno odbywać się przez wiarę, w zgodności z duchem Ewangelii i w odniesieniu do niej. Każdy człowiek jest powołany do odkrywania Bożej woli, możliwe to jest jednak tylko pod warunkiem ufności, modlitwy i zdrowego rozsądku, zgodnie z poleceniem św. Pawła: Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe (Rz 12,2).

Należycie odczytywać znaki czasu Cerkiew zachęca nas do prawidłowego rozpoznawania znaków czasu, niejako wskazówek, których udziela Bóg dla poprawnego odczytywania i kierowania się w życiu Jego wolą. Kierowca wie, że znaki drogowe są po to, aby wiedział, co za chwilę napotka na drodze. Aby odczytać jakiś znak, trzeba znać jego treść i potrafić się podporządkować jego znaczeniu.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

o. Konstanty Bondaruk

Odpowiedz