Home > Artykuł > Wybraliśmy

Andrzej Duda, choć z niewielką przewagą, wygrał wybory i przez kolejnych pięć lat będzie pełnił funkcję prezydenta RP. Oznacza to utrwalenie dominacji Prawa i Sprawiedliwości na co najmniej trzy, do wyborów parlamentarnych w 2023 roku, lata. W najważniejszych dla kraju sprawach, a takimi są gospodarka i polityka zagraniczna, z jednym zastrzeżeniem, nie należy oczekiwać poważnych zmian. To zastrzeżenie to niewiadoma, jakie skutki dla gospodarki przyniesie pandemia, której nawrót jesienią przewiduje wielu ekspertów. Nie zmienią się priorytety rządu i prezydenta w polityce zagranicznej, której głównym celem będzie zwiększanie liczby amerykańskich żołnierzy i ewentualne przesunięcie baz NATO z Niemiec do Polski – pojawiły się głosy o instalacji w Polsce amerykańskiej broni nuklearnej.

O ile wygrana Andrzeja Dudy wzmocniła Zjednoczoną Prawicę – ewentualne ukaranie za niesubordynację Jarosława Gowina i zajęcie jego miejsca przez polityków PSL lub Konfederacji (takie scenariusze podobno są rozważane) wydaje się mało prawdopodobne – to opozycję czekają trudne czasy. Decydujące znaczenie będzie miała postawa Koalicji Obywatelskiej, a nade wszystko Rafała Trzaskowskiego, który – choć przegrał z Andrzejem Dudą – okazał się zdecydowanym zwycięzcą w gronie opozycyjnych liderów. W niespełna miesiąc jako kandydat KO – po rezygnacji Małgorzaty Kidawy-Błońskiej został zarejestrowany 12 czerwca – Trzaskowski zdobył poparcie dziesięciu milionów Polaków. Jego główne przesłanie w kampanii, to „czas powiedzieć dość władzy, która próbuje nas dzielić… Trzeba powiedzieć dość nienawiści, kłamstwu, hejtowi”. Stwierdził, że „prezydent kraju powinien patrzeć władzy na ręce, powinien być partnerem rządzących, a nie instrumentem”, podkreślał także, że „nie będzie prezydentem, totalnej opozycji”.

Jeszcze przed przystąpieniem Trzaskowskiego do gry, poparcie dla kandydatki KO wynosiło kilka procent, a Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz widzieli się – tak wskazywały sondaże – jako zwycięzcy w drugiej turze. Wynik w pierwszej turze, w której na Trzaskowskiego zagłosowało ponad 30 proc. wyborców, na Hołownię niespełna 14, a na Kosiniaka-Kamysza zaledwie 2,36 proc. (kandydat lewicy Robert Biedroń otrzymał 2,22 proc.) – pokazały, że szansę wygrania z kandydatem PiS-u ma tylko Trzaskowski.

Od tego, czy liderzy opozycji, w szczególności Szymon Hołownia, podejmą próbę, a mają na to trzy lata, znalezienia formuły współdziałania, zależy, czy opozycja zdoła w 2023 roku odsunąć od władzy obecnie rządzących.

W kampanię wyborczą, co naturalne, angażowali się także prawosławni. Choć jako niewielka liczebnie społeczność mamy ograniczone możliwości wpływania na bieg ogólnokrajowych spraw, to w sytuacji, w której liczył się każdy głos, zarówno Andrzej Duda, jak i Rafał Trzaskowski okazali nam zainteresowanie. Obaj odwiedzili monaster w Supraślu, a Rafał Trzaskowski udzielił Przeglądowi odpowiedzi (PP nr 5-6/2020) na ważne dla prawosławnych, w szczególności zamieszkujących województwo podlaskie, pytania (m.in. pytaliśmy o stosunek do organizowanych w Hajnówce marszy, upamiętniających zbrodnicze czyny Romualda Rajsa „Burego”). Prezydent Duda naszą prośbę zignorował.

Prawosławni głosowali na różnych kandydatów. Na Andrzeja Dudę w pierwszej turze w powiecie hajnowskim oddano ponad 30 proc. głosów (w gminie Kleszczele i Czeremcha odpowiednio 42,88 i 41,19 proc.), a w powiecie bielskim 51,48 proc. (najmniej w gminie Orla – 30,22 proc., najwięcej w gminie Brańsk – 82,88 proc.). Na Rafała Trzaskowskiego w pierwszej turze najwięcej (27,53 proc.) głosów oddano w powiecie hajnowskim, w bielskim 18,1 proc. Bardzo dobry wynik uzyskał Szymon Hołownia. W powiecie hajnowskim otrzymał 29,13, a w powiecie bielskim 20,73 proc. głosów. W drugiej turze w „prawosławnych” gminach, z niewielką przewagą, wygrywał Rafał Trzaskowski, choć w Milejczycach i Nurcu Stacji, także z niewielką przewagą, wygrał Andrzej Duda.

Choć brak jest wiarygodnych badań, ukazujących co skłoniło dużą część mieszkańców tych gmin do oddania głosów na Andrzeja Dudę, uzasadnione jest twierdzenie, że były to transfery socjalne. W rozmowach z mieszkańcami „naszych” wsi często słyszałem: dawali hroszy, to może szcze dadut, a gdy pytany odpowiadałem, że będę głosował na Trzaskowskiego, padał argument, że jeśli on wygra, to treba bude Żydom płatyty.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Eugeniusz Czykwin

Odpowiedz