Home > Artykuł > Najważniejsze co sądzi o nas Chrystus

Najważniejsze co sądzi o nas Chrystus

Patriarcha konstantynopolitański Bartłomiej poinformował, że jego zdaniem od 6 stycznia 2019 roku nowa autokefaliczna Prawosławna Cerkiew Ukrainy (PCU) jest jedyną kanoniczną strukturą cerkiewną na terytorium państwa ukraińskiego, a Epifaniusz (Dumenko) powinien być uznany za jej kanonicznego zwierzchnika. Hierarcha uważa, że zgodnie z kanoniczną zasadą terytorialności żadna inna cerkiewna struktura nie może istnieć w obszarze jurysdykcji PCU. Patriarcha stwierdził, że tym niemniej „czasowo toleruje obecność hierarchów Ukraińskiej Prawosławnej Cerkwi (UPC), będącej częścią patriarchatu moskiewskiego, lecz nie uznaje ich za lokalnych, zarządzających biskupów, lecz jedynie za tytularnych lub przebywających na Ukrainie” i wyraził nadzieję, że „wkrótce zjednoczą się z PCU”. W roczniku patriarchatu konstantynopolitańskiego, opublikowanym w 2020 roku, metropolita Onufry nie jest określany jako kanoniczny metropolita kijowski, ale jako hierarcha przebywający w Kijowie – oznajmił zwierzchnik Fanaru.

Stanowisko patriarchy Bartłomieja spotkało się ze stanowczym sprzeciwem i krytyką ze strony hierarchów UPC. Przewodniczący wydziału zewnętrznych kontaktów cerkiewnych UPC, metropolita boryspolski i browarski Antoni (Pakanicz) oświadczył, że trudno komentować takie stwierdzenia, gdyż wykraczają poza zdrowy rozsądek i rzeczywistość, w której żyjemy. UPC nie jest widmem ani mirażem, ale są to prawdziwi ludzie. Jeżeli patriarcha Bartłomiej jedynie „toleruje” metropolitę Onufrego (Berezowskiego) i innych hierarchów UPC, to takie stwierdzenie jest dość niebezpieczne dla ludzkiej mentalności, gdyż biskupi nie istnieją sami, lecz wraz z wielomilionową rzeszą wiernych, którzy mieszkają w swojej ojczyźnie. Patriarcha jest świadomy, że zaplanowanego cerkiewnego projektu na Ukrainie nie udało się zrealizować. W jego słowach nie ma chrześcijańskiej miłości, lecz irytacja, a nawet pewna bezsilność. Nie należy bać się jego wypowiedzi, lecz trzeba utwierdzać się w wierze i postępować we wszystkich okolicznościach zgodnie z chrześcijańskimi zasadami. Każdy z nas, umacniając się, umacnia swoją Cerkiew. Utworzenie PCU jedynie pogorszyło sytuację na Ukrainie w kontekście schizmy, a w świadomości prawosławnych ludzi spowodowało pojawienie się coraz liczniejszych sprzeczności. Metropolita Onufry jest zwierzchnikiem UPC, cieszącym się autorytetem wśród wierzących i ogólnie ukraińskiego społeczeństwa. Obecnie kwestia ukraińska stała się elementem niezgody i sporów między lokalnymi Cerkwiami prawosławnymi – stwierdził hierarcha.

Metropolita białocerkiewski i bogusławski Augustyn (Markiewicz), pełniący funkcję przewodniczącego synodalnej teologiczno-kanonicznej komisji UPC, wyraził swój smutek i gorycz wobec postawy Fanaru. – Patriarcha Bartłomiej przez ponad 25 lat jednoznacznie zgadzał się z postanowieniami (dotyczącymi sytuacji Cerkwi na Ukrainie, przyp.red.) soborów biskupów Ruskiej Prawosławnej Cerkwi i potwierdzał to wielokrotnie podczas różnych oficjalnych spotkań. Świadkami takich deklaracji są zwierzchnicy, hierarchowie, teolodzy i wierni wielu lokalnych Cerkwi. Aby pozycja patriarchy konstantynopolitańskiego zmieniła się w tak radykalny sposób powinien być jakiś powód – a żadnego powodu, zdaniem hierarchy nie było. Metropolita Augustyn oświadczył także, że w jego diecezji, w której jest 250 parafii, 180 duchownych i sześć monasterów, tylko jedna wspólnota przeszła do PCU. Poza tym trzy świątynie zostały odebrane na rzecz PCU, lecz kapłani i wierni zachowali wierność UPC. – Jako biskup kierujący diecezją staram się zachowywać wobec ludzi nawet nie jak ojciec, ale jak starszy brat. To przynosi dobre efekty. Istotne jest, aby znaleźć czas na rozmowę poza nabożeństwem, wyjaśnić pewne sprawy, odpowiedzieć na pytania. Dzięki temu ludzie nie odeszli od Cerkwi. Obecnie w diecezji trwa budowa dwudziestu nowych świątyń – powiedział hierarcha.

Przedstawiciel UPC przy europejskich organizacjach międzynarodowych, biskup baryszewski Wiktor (Kocaba), w wywiadzie udzielonym greckiemu portalowi news-politics. com poinformował, że na przestrzeni ostatnich lat UPC utraciła 122 świątynie, które wbrew prawu i przy użyciu siły przejęła PCU. Oprócz tego 220 parafii zostało nieleganie przerejestrowanych przez organy państwowe na rzecz PCU. Tym niemniej UPC jest największą strukturą cerkiewną na Ukrainie, gdyż posiada 12 374 parafie, 12 456 duchownych i 255 monasterów, w których przebywa około 4,5 tysiąca mnichów i mniszek. Obecnie na terenie kraju nadal dochodzi do przejmowania świątyń, przemocy wobec wiernych UPC, podpaleń cerkwi, przyjmowania dyskryminujących ustaw przez państwo ukraińskie. Niestety, poszczególne media, jak również niektórzy przedstawiciele władzy stopniowo kreują wizerunek wiernych UPC jako wroga. Nieprzestrzeganie prawa dotyczącego swobody wyznania na Ukrainie ma te same przyczyny co w Czarnogórze i Macedonii Północnej. We wszystkich tych państwach politycy starają się wykorzystać kwestię religijną do osiągnięcia politycznych celów. W rezultacie prowadzi to do masowych naruszeń praw wierzących. Dlatego zmuszeni jesteśmy przekonywać społeczność międzynarodową do konieczności publicznej krytyki działań tych polityków i urzędników państwowych, którzy starają się włączać drażliwą i delikatną kwestię religijną do swoich kampanii wyborczych i wykorzystują wiernych w swoich projektach politycznych. Na Ukrainie politycy próbują wprowadzić prawne ograniczenia dla UPC i jednocześnie stworzyć uprzywilejowaną pozycję wobec PCU. Od niemal dwóch lat nie ma już tak silnej presji, jaką obserwowano za czasów Petra Poroszenki, gdyż obecny prezydent Wołodymyr Zełenski nie prowadzi tak aktywnej polityki w kwestii religijnej. Jednakże nadal odczuwalne są podwójne standardy wobec UPC w porównaniu z PCU i innymi konfesjami w kraju. UPC nie oczekuje jakiegoś szczególnego traktowania ze strony władz państwa, ale opowiada się za zapewnieniem wszystkim konfesjom na Ukrainie równych praw, niezależnie od liczby wyznawców – oświadczył hierarcha.

Pochodzący z żydowskiej rodziny Wołodymyr Zełenski po wyborze na prezydenta Ukrainy oświadczył, że „nie będzie uczęszczał ani do cerkwi, ani meczetu, ani synagogi”. Zadeklarował także, że władze będą przestrzegać konstytucyjnej zasady rozdziału państwa od związków wyznaniowych i nie będą ingerować w ich wewnętrzne sprawy. 8 sierpnia ubiegłego roku Wołodymyr Zełenski podczas spotkania z patriarchą Bartłomiejem w Stambule odmówił podpisania wspólnego, przygotowanego przez Fanar we współpracy z ministerstwem spraw zagranicznych Ukrainy, porozumienia. Choć treści dokumentu nie ujawniono, to komentujący wizytę dziennikarze byli zgodni, że miał on potwierdzić przekazanie w jurysdykcję egzarchatu Konstantynopola szeregu ukraińskich świątyń i monasterów. Według komentatorów porozumienie w sprawie przekazania egzarchatowi części, należących do UPC, świątyń i monasterów zostało zawarte między ówczesnym prezydentem Petrem Poroszenko i patriarchą Bartłomiejem w czasie spotkania w Stambule 3 listopada 2018 roku (treści podpisanego wówczas dokumentu także nie ujawniono).

W pierwszym roku kadencji nowego prezydenta władze oficjalnie dystansowały się od wewnątrzprawosławnych konfliktów. Sytuacja się jednak zmieniła. 16 października 2020 roku Wołodymyr Zełenski złożył ponowną wizytę w Turcji i rozmawiał ze zwierzchnikiem patriarchatu konstantynopolitańskiego, którego zaprosił do swego kraju. 30 listopada delegacja ukraińskich polityków na czele z premierem Denysem Szmyhalem spotkała się na Fanarze z patriarchą Bartłomiejem. Prezes Rady Ministrów wyraził wdzięczność za nadanie tomosu o autokefalii PCU i za wsparcie procesu jej uznania przez inne Cerkwie lokalne, a także oświadczył, że państwo ukraińskie „wspiera aktywną działalność społeczną PCU i okazuje jej ekonomiczną pomoc”. Patriarcha Bartłomiej tego samego dnia poinformował, że przyjmuje zaproszenie prezydenta i złoży oficjalną wizytę na Ukrainie 24 sierpnia 2021 roku, podczas obchodów państwowego święta Dnia Niepodległości.

Metropolita Antoni (Pakanicz) w kontekście zapowiadanej wizyty stwierdził, że dobrze byłoby, gdyby zagraniczny gość, zamiast udziału w oficjalnych okolicznościowych przyjęciach i specjalnie zorganizowanych masowych spotkaniach, mógł odwiedzić niektóre ukraińskie miejscowości przynajmniej na parę minut. Czy patriarcha byłby w stanie spojrzeć prosto w oczy wiernym, którzy zostali okrutnie, dotkliwie pobici podczas odbierania cerkwi we wsi Katerinowka w obwodzie tarnopolskim? Czy mógłby śmiało powiedzieć, że swoim tomosem przyniósł pokój cerkiewnemu życiu na Ukrainie, rodzinie zmarłego kapłana ze wsi Zadubrowka w obwodzie czerniowieckim, który był wielokrotnie atakowany przez zwolenników PCU? Czy patriarcha mógłby oświadczyć, że reprezentuje Cerkiew-Matkę dla dzieci i małych wnuków duchownego ze wsi Poleskoje w obwodzie równieńskim, którzy wraz z liczną rodziną zostali wypędzeni z ich domu na ulicę przez raskolników? Można przytoczyć setki podobnych sytuacji związanych z ludzkim cierpieniem, bólem i żalem. Znaczną odpowiedzialność za takie zdarzenia ponosi patriarcha Bartłomiej, który w pogoni za nieograniczoną władzą zalegalizował ukraińską schizmę i tym samym sprowokował potężną falę presji, a także prześladowań wiernych UPC – podkreślił metropolita.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Na podstawie news.church.ua, spzh.news, news-politics.com

opracował Andrzej Charyło fot. news.church.ua, spzh.news

Odpowiedz