„Zagadka”
Nie znam swojego powołania.
Żyję i pracuję.
Tworzę pod dyktando
niepojętej Woli.
Do ostatniej kropki.
I co dalej?
To wiersz Borysa Russki z najnowszego tomu „Za Horyzont Horyzontów”, dwudziestego pierwszego, kolejny w przygotowaniu.
Dla mnie to wiersz-credo 92-letniego poety, urodzonego w Białowieży, absolwenta Politechniki Warszawskiej, pułkownika, mieszkającego w Warszawie, w którym poezja, od razu dojrzała, zamanifestowała się w wieku emerytalnym.
Bóg u tego poety ma imiona: Wola, Prawda, Rozum, Miłość, Słowo, Mądrość, Ośrodek Wszechenergii, Cisza, Arena, Dzieło, Władyka – zawsze pisane z dużej litery. Artysta jest wsłuchany w wolę Bożą, jest jej posłuszny. Czeka „I co dalej?” Ale nie jest to bierne czekanie. Jest współpraca. Jest ciągłe zgłębianie matematyki i fizyki. Bo matematyka, według twórcy, jest siostrą poezji. A poezja i matematyka, także wiara są jak szczyty, na które trzeba się wspinać.
W poprzednim tomie wierszy „Ścieżkami sobie tylko znanymi”, Borys Russko wprowadza do poezji, chyba jako pierwszy w świecie, pojęcie tachiony. Tachion to hipotetyczna cząstka elementarna poruszająca się z prędkością nadświetlną, czyli większą od prędkości światła w próżni. Jest nazywana „przybyszem z przyszłości”, dlatego, że potrafi nieść informacje o przyszłych wydarzeniach. Może tachiony docierały do proroków?
Do tego tomiku poeta wprowadza preony. Z nich zbudowana jest hipotetyczna gwiazda preonowa. Taka gwiazda o masie Ziemi, miałaby średnicę …piłki tenisowej – pisze w posłowiu „Wolny jak drzewo i motyle” do tomiku krytyk literacki, Waldemar Smaszcz.
„Preony”
Wnikam w świat
preonów.
Ciasno,
ale ciekawie.
Wirują.
Wirujące preony
tworzą wyższy byt.
Przyglądam się
twarzom preonów,
„spocone”,
zapracowane.
Teraz rozumiemy, dlaczego „Ciasno / ale ciekawie”. Poeta mówi też w swojej intelektualnej liryce: „Spaceruję między / kwarkami. / Wnikam w świat / preonów. / Dotykam superstrun. / Jestem na kosmodromie. / Widzę i światy / i byty. Kosmos świadomy / myślącymi.”
To jest wkraczanie „za Horyzont Horyzontów”. Ale idzie tam „Bez lęku”
Idę w przyszłość
bez lęku,
Jakbym
szedł
z miłością
Jakbym
szedł
do świątyni
i płonęły
świece
dobrotliwym
płomieniem
Prawdy.
Jakież pełne zaufanie wobec Prawdy, Woli, czyli Boga! Poezję Borysa Russki odbieram jako głęboko religijną.
Borys Russko przekłada na język poetycki swoją myśl. Najpierw wiersz:
„Niezapominajka”
Wir powietrza
Uniósł książkę
do obłoków.
Słowa rozsypały się
i spadły deszczem
na łąkę.
Rozkwitły niezapominajki
o kolorze
romansu
z książki.
Słowa unosi energia i one nie giną, nawet jeśli spadają i rozsypują się, to kiełkują niezapominajkami.
– Myśl i informacja nie giną. Są niezniszczalne. Nasze słowa wychodzą z ust, i nie giną, nawet jeśli nie są zapisane na papierze, czy nośniku informatycznym. Płyną w nieskończoność, na niewiarygodne odległości. Trwają, nawet jeśli w formie delikatnej, ledwie wyobrażalnej. Ich przekaźnikiem są tachiony, czyli forma energii subtelnej, a energia jest niezniszczalna – mówi poeta. – Istnieje tak zwana prokognicja i rekognicja, czyli odczytywanie informacji, płynących z przyszłości i przeszłości.
I dlatego słowa „uniesione do obłoków” nie giną, a jeśli spadają, to deszczem, czyli w wodzie życia, czyniącej ziemię płodną „niezapominajkami”.
To jak spotkanie intuicji poetyckiej z myślą religijną. Święci uczą nas kontrolować myśli, panować nad nimi, tym bardziej nad słowami i czynami. Bo gdy staniemy na sądzie dowiemy się, że zostało wszystko zapisane.
Czyli nasza myśl i informacja o nas nie ginie. Jakież współbrzmienie intuicji poetyckiej i hipotez naukowych z nauczaniem religijnym! Ale religia była pierwsza, kiedy nam mówiła, że wszystkie myśli i czyny są zapisane. Teraz świat nauki stawia takie hipotezy.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Anna Radziukiewicz
Borys Russko, Za Horyzont Horyzontów, Warszawa 2022, ss. 82, posłowie Waldemar Smaszcz