Home > Artykuł > Kwiecień 2023 > Wielkomiejska

Plac rozległy, lekko wyniesiony, jak łąka. Z jednej strony uskok, może dwumetrowy, porośnięty bezładną gęstwiną drzew i krzaków, z drugiej wydłużone wzniesienie. I gdyby nie ten dalszy widok, myślałabym, że jestem na obrzeżach jakiegoś miasteczka.

Ale od północy widzę wysoko wyniesiony Kopiec Kościuszki i Wzgórze Salwatorskie. Wydłużone wzniesienie to wiślany wał. Drzewa u dołu to Park Bielańsko-Tyniecki. Jestem w Krakowie. Do Rynku Starego Miasta cztery kilometry, jadąc samochodem, w linii prostej bliżej, zdaje się na wyciągnięcie ręki.

Na placu prawosławny krzyż. Tu stanie cerkiew. Ma ziścić marzenia prawosławnych mieszkańców Krakowa jeszcze sprzed drugiej wojny i te powojenne. Krzyż i plac poświęcił 28 sierpnia ubiegłego roku podczas parafialnego święta Zaśnięcia Bogarodzicy władyka łódzki i poznański Atanazy, w obecności proboszcza parafii o. Jarosława Antosiuka, który swą posługę niesie tu od 2004 roku oraz prezydenta Miasta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego, który od 2002 roku piastuje tę funkcję.

– Jak mógł uchować się plac w tak atrakcyjnej części miasta? – nie mogę zrozumieć.

– Miasto trzymało tę ziemię sobie. Nikomu nie sprzedawało, ponieważ ma tu powstawać nowa droga, wewnętrzna obwodnica Krakowa – wyjaśnia o. Jarosław. – Ale kiedy pojawiła się nasza prośba o wskazanie miejsca pod budowę cerkwi, postanowiono wydzielić nam plac o powierzchni 33 arów, co nie zaszkodzi nowemu rozwiązaniu komunikacyjnemu. Obwodówka będzie przebiegało około kilometra na zachód od przyszłej cerkwi.

Plac znajduje się u zbiegu ulic Wioślarskiej i Księcia Józefa.

Rada Miasta udzieliła 95 procent bonifikaty przy sprzedaży działki, co oznacza, że parafia zapłaciła za nią, wraz z podatkiem około 80 tysięcy złotych. I prezydent, i miejscy rajcy wykazali dużą życzliwość wobec prawosławnych. Bardzo szybko zareagowali na prośbę władyki.

Idziemy na wał. Widok rozległy – na wartką Wisłę, miejską plażę, plac zabaw, przystań, hotel z restauracją, parking, drogę na Tyniec, dzielnicę po drugiej stronie Wisły. O. Jarosław cieszy się, że po cerkiewnych uroczystościach, czy modlitwach z młodzieżą, będzie gdzie spotkać się po Liturgii.

– Tu – wskazuje na pomost nad Wisłą – będziemy święcić wodę w święto Objawienia Pańskiego.

– Niemal u źródeł królowej polskich rzek – rzucam.

– Bo my tu wracamy do źródeł – kontynuuje batiuszka. – Władyka Atanazy chce, by cerkiew oddać pod opiekę świętym Braciom Cyrylowi i Metodemu, pierwszym misjonarzom tych ziem. Bardzo prawdopodobne, że na Wzgórzu Salwatorskim stała cyrylometodiańska katedra, czyli gdzieś wiek przed oficjalnym chrztem Polski. Taką tezę postawił między innymi profesor Wiktor Zin.

Wracamy do serca Krakowa. Tu przy Szpitalnej 24 kamienica z widokiem na Kościół Mariacki. Kamienica należy do Cerkwi, przed wojną była synagogą. Środkowe kondygnacje zajmuje cerkiew. Ale to cały kompleks. Jego prezentację najlepiej zacząć od dachu, jak przy remoncie. Bo przy o. Jarosławie kamienica przeszła gruntowy remont od strychu po piwnicę, można rzec że i rozbudowę. Każdy dodatkowy metr na Starówce, jednym z najpiękniejszych miasta świata, ma niebywałą wartość.

Tam, gdzie wisi panikadiło podstawiano całymi latami wiadro podczas roztopów i deszczów. Kapało z nieszczelnego dachu i przez sufit woda sączyła się do środka cerkwi. Żadne klejenia rozszczelnień nie pomagały. Trzeba było zmienić konstrukcję dachu. Był to tak zwany dach pogrążony z attyką (około pół metra), pod którym znajdował się prawie nieużytkowy strych, a pod nim cerkiew.

Najlepiej by było zrobić nowy dach, oparty na kalenicach, czyli zbudować „namiot”. Ale tu o wszystkim decyduje konserwator.

O. Jarosław złożył prośbę do Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa (NFRZK) o dofinansowanie inwestycji. Otrzymał zgodę na podniesienie kamienicy o 60 centymetrów i zmianę konstrukcji dachu.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w e-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Anna Radziukiewicz

fot. autorka