Ukazało się epokowe dzieło „Codex Suprasliensis” inaczej „Cyrylicka Księga Supraska” w przekładzie z języka starocerkiewnosłowiańskiego na polski – pierwszy w świecie przekład z tego języka na współczesny narodowy i to właśnie polski – nie bułgarski, nie serbski, nie rosyjski, ani nawet angielski.
Kodeks o ponadtysiącletniej historii, o dużej objętości także w przekładzie – ponad 330 stron, 25 na 33 centymetry – dla slawistów całego świata jest księgą podstawową w ich studiach nad scs, kulturą dawnych Słowian, ale też i Greków, stylem autorów z Bliskiego Wschodu, bo głównie ich teksty księga mieści. Można powiedzieć, że jest żywa do dziś, chociaż została spisana w okolicach Presławia Wielkiego, dziś to wschód Bułgarii, tysiąc, a może i więcej lat temu.
Ale teraz, głównie dzięki temu wydaniu, wyszła z zacisza gabinetów uczonych do ludu. Bo przeskakując – dla wielu – barierę językową, otworzyła całą świeżość, mądrość i literackość tekstów, powstających może i pod koniec dziewiątego wieku i na początku dziesiątego, bo przecież kopista pracujący nad zbornikiem, który przyjął w literaturze naukowej nazwę Codex Suprasliensis, wpisywał do niego teksty, tworzone wcześniej, a nie tylko na przełomie pierwszego i drugiego tysiąclecia.
Zbornik to mineja czetna na marzec, zawierająca żywoty świętych na marzec i homilie na Wielki Tydzień i Wielkanoc, razem 48 tekstów. To najobszerniejszy, zachowany do dziś, rękopis zapisany w dawnym cerkiewnosłowiańskim, cyrylicą. Większość tekstów w nim zamieszczonych pochodzi z kręgu chrześcijańskiej kultury Bliskiego Wschodu.
Kodeks na początku szesnastego wieku został podarowany monasterowi w Supraślu, świeżo założonemu przez Aleksandra Chodkiewicza, wojewodę nowogródzkiego i kasztelana mińskiego, który sprowadził do niego mnichów z Kijowsko-Pieczerskiej Ławry i z monasterów atoskich. Ci mnisi mieli bliskie związki z Bałkanami i dlatego zapewne nieprzypadkowo trafił do nas tak cenny manuskrypt.
Ustanawiając rok 2023 Rokiem Kodeksu Supraskiego w województwie podlaskim wzięto pod uwagę trzy znaczące daty: tysiąc lat od powstania księgi, 500 od jej sprowadzenia do Supraśla i dokładnie 200 od jej odkrycia dla świata naukowego przez o. Michała Bobrowskiego rodem z Wólki Wygonowskiej, profesora Uniwersytetu Wileńskiego, rodzącej się właśnie wtedy slawistyki.
Przypomnijmy – oryginał Kodeksu jest chroniony w trzech bibliotekach – najwięcej kart, bo 151, w Bibliotece Narodowej w Polsce, 118 w Lublanie i 16 w Petersburgu.
Przybliżenie dzieła polskojęzycznemu czytelnikowi wymagało pracy nad nim może i pół setki osób, bo jedynie tłumaczy pochyliło się nad nim dwudziestu ośmiu. Do tego zespołu należy doliczyć arcybiskupa białostockiego i gdańskiego Jakuba, który nie tylko błogosławił pracę zespołu, ale i czuwał nieustannie nad godnym uczczeniem całego Roku, pracę redaktora – o. Henryka Paprockiego oraz jego współpracowników – prof. Aleksandra Naumowa i o. Jarosława Jóźwika, recenzentów – profesorów Georgi Minczewa i Antoniego Mironowicza, korektora prof. Marzannę Kuczyńską, autora projektu typograficznego i składu Przemysława Wierzbowskiego, autora projektu okładki i inicjałów Jakuba Aleksandra Sobczaka.
Zespół należy uzupełnić o grono opiekunów projektu wydania – z Książnicy Podlaskiej, której powierzono rolę wydawcy i Fundacji Oikonomos, współwydawcy a także drukarzy i introligatorów z drukarni Orthdruk, wyłonionej do tak odpowiedzialnego druku w wyniku konkursu.
Za projektem stoją pracownicy urzędu marszałkowskiego województwa podlaskiego. To w tym urzędzie rok 2023 obwołano, na wniosek diecezji białostockiej i gdańskiej, Rokiem Kodeksu Supraskiego, rezerwując na obchody środki finansowe.
7 grudnia, w wigilię pamięci św. Klemensa Ochrydzkiego, ucznia Cyryla i Metodego, w Książnicy Podlaskiej odbyła się pierwsza prezentacja wydanego właśnie po polsku Kodeksu. Spotkanie prowadziła Marzanna Kuczyńska, wskazując na współpracę naukowców-tłumaczy z ośrodków białostockiego, poznańskiego, krakowskiego, łódzkiego, supraskiego.
– Wdzięczni jesteśmy każdej osobie, która nad tym dziełem pracowała. Przekażemy je swoim dzieciom i wnukom jako bezcenny dar – mówiła Wiesława Burnos, wicemarszałek województwa podlaskiego.
– To niezwykłe wydarzenie dla Podlasia, slawistów i całej Polski – mówił podczas promocji władyka Jakub. – To, że naszemu środowisku udało się przetłumaczyć Kodeks na współczesny język – polski – może stać się impulsem do tłumaczenia go na inne języki nowożytne.
Władyka uznał, że wydanie tej księgi jest najważniejszym wydarzeniem Roku, bo wszystkie inne, choć było ich wiele, mogą być zapomniane, ale księga pozostanie.
Do przybliżenia kulisów pracy nad dziełem poproszono kilka osób.
Władyka supraski Andrzej mówił o jednej homilii, danej mu do przetłumaczenia (tłumaczom zwykle przydzielano po 1-3 tekstów.) To homilia św. Jana Chryzostoma na Błagowieszczenije. – Myślałem, a cóż to za praca, przetłumaczyć tych kilka stronic, jeśli teksy św. Jana są już przetłumaczone na języki współczesne. Ale okazało się, że tej właśnie homilii, zawartej w Kodeksie, nie ma w żadnym współczesnym języku, nawet w nowożytnej grece. Mogłem więc sięgnąć po pomoc tylko do starej greki, a ta jest najbogatszym językiem klasycznym, zawiera około 30 milionów słów! Nasze wszystkie języki współczesne są niezwykle ubogie w porównaniu ze starą greką. Jak więc tłumaczyć? W każdym razie praca z tym tekstem była niesamowitą ucztą duchową, mimo że okazała się tak trudną. Często przetłumaczenie jednego czy dwóch zdań zajmowało mi jeden dzień. W tej homilii jest bardzo dużo poetyckich sformułowań. Przedstawiony jest w niej dialog, prowadzony przez św. Archanioła Gabriela z Dziewicą.
Władyka wskazał też na wielką pomoc, jaką uzyskiwał ze strony prof. Aleksandra Naumowa przy konsultacji swego tłumaczenia i na zachwyt obu nad pięknem tekstów zawartych w Zborniku.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Anna Radziukiewicz
fot. autorka