Home > Artykuł > Najnowszy numer > Ikonograf Hrysza

Półtora roku po przedwczesnej śmierci (45 lat) ikonopisca Grzegorza Zinkiewicza, który tworzył głównie w Strykach koło Bielska Podlaskiego, otwarto 8 listopada w Bielskim Domu Kultury wystawę ikon tego przedstawiciela odrodzenia ikony w Polsce. Pokazano kilkadziesiąt ikon – od małych po duże, tworzące ikonostasy.

Organizatorzy wystawy to ludzie młodzi, rówieśnicy i przyjaciele Hryszy – tak go nazywali – Fundacja Oikonomos, kierowana przez Magdalenę Żdanuk, Teatr Czrewo Joanny Stelmaszuk-Troc i paryska szkoła ikonograficzna, założona i prowadzona przez o. Macieja Leszczyńskiego, absolwenta, tak jak i Zinkiewicz, Bielskiej Szkoły Ikonograficznej.

– Zawiązała się cudowna ekipa – mówi Marta Zinkiewicz, żona ikonopisca.

– Zastanawialiśmy się co zrobić – wystawę, debatę, konferencję na temat twórczości Zinkiewicza – mówi Joanna Stelmaszuk-Troc. – Wybraliśmy wystawę, uzupełnioną planszami na temat i Bielskiej Szkoły, i twórczości naszego bohatera.

– To początek – mówi kurator wystawy, o. Maciej Leszczyński. – Taką mam nadzieję. Hrysza zostawił mnóstwo ikon. Kiedy żył, był prawie niezauważalny. Zaszywał się w swojej pracowni w Strykach. Pisał ikony ślubne, do domów, do mnóstwa cerkwi, do całych ikonostasów, jak do cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego w Białymstoku, św. Jana Teologa w Supraślu, w Głogowie, Gorzowie Wielkopolskim – tu już z innymi ikonopiscami z Bielskiej Szkoły. Ikony opuszczały Stryki i dziesiątkami uciekały w świat. Jest ich tak dużo, że nie jesteśmy w stanie określić, gdzie są. Marzę o tym, by wydać album ze zdjęciami jego ikon. A program minimum – to spisać jego prace, określić lata ich powstania.

Walorem wystawy jest oprowadzanie kuratorskie. O. Maciej, podchodząc do różnych ikon, tłumaczył, na czym polega specyfika prac ikonopisca. Wskazywał na klasycyzm w liniach, widocznych zwłaszcza w szatach, wzięty wręcz z greckiej starożytnej rzeźby, na jego minimalizm i prostotę. Mówił o inspiracjach ikoną bizantyńską i z Synaju, o „zalewaniu” ikon światłem, o lekkości w jego twórczości, co nadaje ikonom radosny, wręcz paschalny wymiar.

Zachwycał się jego sztuką złocenia, w której według kuratora uzyskał doskonałość.

(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)

Anna Radziukiewicz

fot. Piotr Łozowik