Rozpoczęły ją oficjalne, adresowane do jubilata wystąpienia (w konferencji uczestniczyli władycy Jakub i Andrzej) i prezentacja okolicznościowego tomu. Zabierając głos jako pierwszy prelegent jubilat sam opowiedział o ikonach św. św. Cyryla i Metodego, tak blisko związanych z jego drogą naukową, z cerkwi w Kwiatoniu.
Wystąpienie Aleksandry Michalskiej „Spotkanie sacrum i profanum w przestrzeni cerkwi św. Jerzego we wsi Złatolist w Bułgarii” dotyczyło postaci baby (słowo to w języku bułgarskim oznacza nie tylko babcię, ale i każdą darzoną szacunkiem starszą kobietę) Stojny, która – urodzona w 1883 roku – większość życia spędziła niczym mniszka w części balkonowej maleńkiej wiejskiej cerkiewki, gdzie – niewidoma od siódmego roku życia – uważana była za prepodobną i otaczana czcią. Uważano, że ma dar jasnowidzenia, uzdrawiania i w ogóle wielką moc. Ciągnęli do niej pielgrzymi z całego kraju. Zmarła mając pięćdziesiąt lat, ale jej kult nie osłabł. Cerkiew, potępiając przepowiadanie przyszłości i inne magiczne praktyki, miała i ma z babą Stojną niemały kłopot. Jej kult, nie ujęty w formalne ramy, jest przejawem religijności ludowej. Na dziedzińcu bije źródełko z wodą uznawaną za uzdrawiającą, rośnie tysiącletnie drzewo, na którym zawieszono huśtawki; huśtanie się na nich przynosi ulgę w chorobach kobiecych, marmurowa płyta z dwugłowym orłem na podłodze przed kopułą, naprzeciw ikonostasu, uznawana jest za energetyczne centrum; pielgrzymi, stąpając po niej bosymi stopami, naładowują się „energią z kosmosu”. Symboliczny wymiar mają pieniądze, pozostawiane w cerkwi i raz na jakiś czas ofiarowywane biednym. Symboliczne znaczenie ma o wiele więcej przedmiotów, czynności, malowideł, a symbolika ta zdaje się sięgać czasów przedchrześcijańskich.
Autorka sporo miejsca poświęciła analizie wyposażenia cerkwi św. Jerzego i jej malowideł, próbując w jej przestrzeni zidentyfikować sfery sacrum i profanum, a wszystko wpisać w teorie kulturoznawcze. Zapisała, że zwiedzającemu kompleks badaczowi „towarzyszy uczucie oszołomienia, zachwytu, niepokoju, napełnienia niewytłumaczalną energią. Jest tu naiwność, kicz, prymitywne piękno, ludowość, feeria barw, ale również zagadkowość. Miejsce to wywołuje ambiwalentne uczucia, jest przesycone czymś pierwotnym, głęboko zakorzenionym w kulturze, co przebija utarte schematy, normy, dostarczając więcej pozytywnych niż negatywnych wrażeń”. Sfery sacrum i profanum przenikają się, a to spotkanie uzewnętrznia ikonografia cerkwi, związana z nią obrzędowość i kult baby Stojny jako „nieoficjalnej świętej”.
Aleksandra Sulikowska-Bełczowska bohaterem swego wykładu uczyniła Aleksandra Newskiego – księcia, wojownika i mnicha, skupiając się na rolach, jakie narzucano mu po śmierci wraz z formami kultu. Zmarły w 1263 roku książę początkowo czczony był tylko lokalnie i przedstawiany na ikonach w mniszym stroju. Świętym znanym w całej Cerkwi stał się dopiero w czasach Iwana Groźnego, początkowo łącząc cechy wojownika i mnicha, stopniowo przemieniając się w wojownika. Łatwo można to prześledzić na ikonach świętego. Piotr I świadomie, czyniąc św. Aleksandra patronem wznoszonej przez siebie nowej stolicy Rosji, kształtował już tylko obraz świętego wojownika i wykorzystywał go w działaniach politycznych. Taki, zeświecczony jego wizerunek został w 1938 roku ukazany w sławnym filmie Sergiusza Einsensteina. Współcześnie coraz częściej natrafić można na ikony Aleksandra-mnicha.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Dorota Wysocka