„До Краю ненароджыня / Do Kraju nienarodzenia” to tomik wierszy Petra Murianki, czyli Piotra Trochanowskiego, pisanych po łemkowsku, przełożony na polski (w tym samym wydaniu) przez Wandę Łomnicką-Dulak.
Wiersze zawarte w tomiku rodziły się głównie na przełomie tysiącleci – kiedy ból wygnania Łemków z ojczystej ziemi był jeszcze wciąż świeży. Bo ten tomik jest głównie pisany przez ból: „Tam gdzie się nigdy / bólu z oczu nie traci / a tu go możesz znaleźć zawsze”. Tam, czyli gdzie Łemków wywieziono na obcą ziemię w 1947 i tu dokąd nieliczni wracali, czyli na ziemi ojczystej? Bo w tym samym wierszu („Piszą się wiersze”) czytamy: „W oknach biegnących pociągów / w podłych knajpach / piszą się wiersze najłatwiej”. Wszak pociąg stał się znakiem, symbolem wysiedlenia i cierpienia Łemków. Albo w wierszu „Czemuś”: „Czemuś mi tak ciężko / jak przy pierwszej miłości / czemu mi tak smutno / aż do boleści”.
Чомси
Чомси так мi тяжко
як при першiй любови
чомси так мi смутно
што аж болит
I хоц єм забыл уж
писати вершы
а чомси болячо мi так
як при любови тамтiй
першiй
Деси пред Тарновом
24 серпня 2000 р.
W „Czas nie do śpiewania” też jest „najwięcej takiego bólu / że tęskni się za nim”.
W innym utworze czytamy o trwałości bólu: „kuśtykał / starodawno-nowy mój / siwy ból”. To naznaczenie „starodawno-nowym” bólem nie opuszcza poety nawet w lipcowy, czyli piękny świt. W „Na ziemi całej” pisze: „Za oknem moim znowu świta / jak tysiąc razy świtało / a serce czemuś inaczej / zaskowyczało”. Czy to z powodu każdej rocznicy wywózki, która brutalnie, o świcie lata, przerwała odwieczny byt Rusinów na swojej ziemi, w swoich górach i powiozła ich na ziemię płaską, niczyją, nie oswojoną ani baśniami, ani pieśniami, ani baniastymi kopułami? Gdy nawet pisze o Kocurku, którego ktoś podrzucił na początku lata „pod bezsenne okna (…) bez mamki”, którego on przygarnął, a po którym, gdy „wiatr targa/ pluszcze po szybach deszczem” i ślad zaginął. Puenta? „Czy taka już dola/ wygnanych”. Ból się odzywa i „Podczas Dni Literatury Europejskiej” (taki tytuł wiersza) pisanym w Mont Noir: „W jednym bogaty jestem / i w tym im daleko / Do wielkiego bólu/ małego człowieka”. Bywa, że bólowi towarzyszy samotność, z głębszą refleksją historyczną, bo sięgającą czasów wyjazdów Rusinów za chlebem.
(ciąg dalszy dostępny w wersji drukowanej lub w E-wydaniu Przeglądu Prawosławnego)
Anna Radziukiewicz
До Краю ненароджыня / Do Kraju nienarodzenia, Stowarzyszenie Łemków, Krynica-Legnica 2012, ss. 144.